Reklama

Do samopoznania niezbędna jest umiejętność introspekcji, czyli patrzenia wewnątrz siebie, analizy swoich uczuć, stanów, myśli.

Reklama

Wokół metod badania samego siebie narosło wiele mitów i nieporozumień. Jedno z nich dotyczy lansowania modelu „zdrowej osobowości”, jakby istniał tylko jeden. W rzeczywistości jesteśmy zbyt odmienni pod względem doświadczenia życiowego, cech temperamentalnych i zdolności, by określić jeden wzorzec, jedynie słuszny model. Lata medytacji nie zmienią osoby impulsywnej w powściągliwą, a nieśmiałej w duszę towarzystwa. Ważniejsza od zmian na siłę jest akceptacja, samoświadomość i związane z nią poczucie koherencji, czyli spójności.

Pojęcie koherencji wprowadził Aaron Antonovsky, który wychodził z założenia, że ono jest kluczem do zdrowia. To dzięki niemu ludzie potrafią poradzić sobie ze stresem i wrócić do zdrowia.

Na poczucie koherencji składają się trzy wymiary:

  • poznawczy, czyli poczucie zrozumiałości – polega na tym, że czujemy, iż to co się dzieje wokół, jest dla nas zrozumiałe, możemy też przewidzieć jak potoczą się dalsze wypadki;
  • poznawczo-instrumentalny, czyli poczucie zaradności, to przekonanie, że jesteśmy w stanie poradzić sobie z daną sytuacją, ponieważ mamy dostęp do wszystkich potrzebnych zasobów. Ogólnie zasobami nazywa się umiejętności, wiedzę, wsparcie innych osób, itp.;
  • emocjonalno-motywacyjny, czyli poczucie sensowności. Odnosi się do tego, jak odczuwamy sensowność naszych działań – czy warto się starać i angażować.

Ogólnie rzecz biorąc, poczucie koherencji to zespół przekonań na temat swój, otaczającego świata i ludzi. Badania wskazują na to, że im wyższy stopień koherencji, tym większa szansa na odporność na stres, jakość życia i mniejsze ryzyko wystąpienia depresji. Wysoki poziom poczucia koherencji wpływa także na zachowania prozdrowotne.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama