Daria Trafankowska, Danusia z "Na dobre i na złe", świętowałaby dziś 70. urodziny. Jej życie było pełne dramatów
Daria Trafankowska musiała przetrwać rozwód, samotnie wychowywała syna i walczyła z rakiem trzustki: "Nikogo nie omijają trudy życia"
Uśmiechnięta, miła i serdeczna - chociaż życie jej nie oszczędzało, ona sama uważała się za szczęśliwą kobietę. Taka właśnie była Daria Trafankowska, niezapomniana siostra Danusia z serialu "Na dobre i na złe". Choć od jej śmierci minie wkrótce 20 lat, my wciąż o niej pamiętamy i podziwiamy za ten niesamowity optymizm, którego nie traciła nawet na chwilę przed śmiercią.
Jej życie jest historią niezwykle walecznej kobiety o wielkim sercu.
Życie Darii Trafankowskiej nie oszczędzało cierpienia
Daria Trafankowska urodziła się 5 stycznia 1954 w Poznaniu. Ukończyła studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi w 1979 roku. Oprócz aktorstwa poświęcała się również pracy lektora i dziennikarza radiowego. W latach 1995–1999 razem z aktorem Januarym Brunovem, prowadziła teleturniej edukacyjny dla dzieci "Szalone liczby" w TVP2. Jednak popularność i ogromną rozpoznawalność przyniósł jej przede wszystkim serial "Na dobre i na złe", w którym wcieliła się w postać oddziałowej szpitala w Leśnej Górze, Danuty Dębskiej.
Oddziałowa Danusia była bardzo energiczną i charyzmatyczną kobietą. W jednym z wywiadów Daria Trafankowska opowiedziała jakie cechy łączyły ją z odgrywaną postacią w serialu "Na dobre i na złe".
Mam jedną cechę siostry Danuty: jestem energiczna i staram się robić to, do czego się zobowiążę. Ale generalnie jestem osobą miękką, daję sobą kierować, często idę na kompromis. W ogóle nie znoszę konfliktów i zawsze staram się mediować. A siostra Danuta jak trzeba to się i poawanturuje... Mogłabym nauczyć się od niej tej konsekwencji w działaniu. Umiejętności panowania nad sytuacją. Tego, by nie poddawać się manipulacjom... - powiedziała w rozmowie z Małgorzatą Karnaszewską, Daria Trafankowska.
Widzowie pokochali oddziałową Danusię od pierwszych odcinków serialu. I chociaż życie zawodowe aktorki nabrało zawrotnego tempa, to jednak w jej życiu prywatnym zaczęły narastać problemy. Gwiazda "Na dobre i na złe" przeżywała wówczas rozwód z mężem, Waldemarem Dzikim, który związał się z Małgorzatą Foremniak. Jak wiadomo obie panie pracowały na planie serialu "Na dobre i na złe", co na pewno nie było komfortową sytuacją. Według mediów, Trafankowska nie żywiła jednak urazy do nowej partnerki byłego męża. Zaakceptowała fakt, że jest już rozwódką i nie chciała mieć złych stosunków z Małgorzatą Foremniak.
Po rozwodzie z mężem Daria Trafankowska samotnie wychowywała syna Wita. Uważała się za osobę szczęśliwą, która wokół siebie miała wspaniałych ludzi.
Uważam się za osobę bardzo szczęśliwą. Nikogo nie omijają trudy życia, natomiast w tych próbach, którym musiałam sprostać, dostałam wiele wsparcia. Nigdy nie czułam się osamotniona. Zawsze byli przy mnie moi bliscy i przyjaciele - powiedziała aktorka w rozmowie z ks. Wiesławem Aleksandrem Niewęgłowskim.
Poniżej na zdjęciu Daria Trafankowska z synem Witem.
Kiedy już wydawało się, że gwiazda "Na dobre i na złe" pokonała wszystkie życiowe problemy, usłyszała straszną diagnozę. Aktorka musiała zmierzyć się z chorobą, która niestety w większości przypadków prowadzi do szybkiej śmierci - rakiem trzustki. Dramatyczna diagnoza, która załamałaby niejedną osobę, nie sprawiła jednak, że aktorka straciła swoją radość i pogodę ducha. Była dzielna i nigdy się nie poddawała, nawet kiedy było już bardzo źle.
Lekarze nie dawali jej szans. Ona jednak nie poddawała się i dokąd tylko było to możliwe pracowała i czerpała radość z życia. Peszyło ją jednak to, że nagle znalazła się w centrum uwagi. Bliscy, przyjaciele, znajomi i fani włączyli się w pomoc dla Darii Trafankowskiej. Szukali pomocy wszędzie i zbierali pieniądze na jej leczenie. Aktorka w jednym z ostatnich wywiadów podkreśliła, że doświadczyła ogromu życzliwości i miłości, o której nawet nie marzyła.
Doświadczam takiej życzliwości i takiej miłości, że właściwie nie mam innego wyjścia, jak wyzdrowieć - żartowała w jednym z ostatnich wywiadów.
Niestety, choroba nie odpuszczała. A jakby tego było mało, aktorka zmagała się również z problemami finansowymi. Pod koniec życia leczyła się w klinice w Austrii, ale nawet tamtejsi najlepsi specjaliści w tej dziedzinie nie potrafili jej pomóc.
Aktorka zmarła 9 kwietnia 2004 roku. Jej pogrzeb odbył się kilka dni później, została pochowana na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Do końca była wdzięczna za dar życia i ludzi, jakich miała wokół siebie...