Reklama

"Ogarnia mnie smutek, kiedy w ogóle próbuję o tym rozmawiać" - napisała Taylor Swift niedługo po tragedii, do jakiej doszło po jej koncercie. Co się wydarzyło? Koniecznie poznajcie szczegóły.

Śmiertelne upały?

Obecna trasa koncertowa Taylor Swift nie jest dla niej łaskawa. W czasie ostatniego koncertu doszło do tragedii. Wówczas 23-letnia fanka, Ana Clara Benevides poczuła się źle w czasie występu Taylor Swift. Koncert odbywał się na stadionie Estádio Nilton Santo, w północnej części miasta w Rio de Janeiro. Na miejscu bawiło się około 60 tysięcy osób. W czasie zdarzenia 23-latką zajął się personel medyczny, następnie ta została zabrana do punktu medycznego i przewieziona do szpitala. Na miejscu zmarła.

Oświadczenie Taylor Swift
Oświadczenie Taylor Swift Instagram Taylor Swift

Zobacz także: Taylor Swift stanęła przed sądem! Dlaczego?

Jak donoszą media, przyczyną mogą być śmiertelne upały. Koncert odbył się dnia, w którym odnotowano najwyższy w historii miasta wskaźnik temperatury odczuwalnej. Ten sięgał poziomu 59,3 stopnia Celsjusza. Do sytuacji odniosła się sama zainteresowana. Na Instagramowym profilu piosenkarki pojawiło się oświadczenie, w którym wyraziła ogromny smutek i złożyła kondolencje dla rodziny zmarłej.

Oświadczenie Taylor Swift
Oświadczenie Taylor Swift Instagram Taylor Swift

Zobacz także: Taylor Swift mocno wspiera Selenę Gomez

Nie będę mogła mówić o tym ze sceny, bo ogarnia mnie smutek, kiedy w ogóle próbuję o tym rozmawiać. To ostatnia rzecz, o której myślałam, że się wydarzy, kiedy zdecydowaliśmy się na zorganizowanie tej trasy w Brazylii.
czytamy.

Piosenkarka zaznaczyła, że fanka poczuła się źle jeszcze przed koncertem. Z powodu panujących upałów jej drugi występ został przełożony. Piosenkarka poinformowała o zmianach dwie godziny przed wyjściem na scenę.

Taylor Swift w bobie z grzywką
East News
Reklama
Reklama
Reklama