Zmarł syn Jakuba Rzeźniczaka. Jego klub wydał poruszające oświadczenie
Nie żyje Oliwier, synek Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka. Klub piłkarza, Wisła Płock, żegna chłopca we wzruszającym poście.
Jakub Rzeźniczak i Magdalena Stępień są pogrążeni w żałobie - nie żyje ich roczny synek. Oliwier zmarł po ciężkiej walce z nowotworem - pół roku temu lekarze zdiagnozowali u niego złośliwego guza wątroby. Chłopiec leczony był w szpitalach w Polsce i Izraelu, choroba jednak okazała się silniejsza. Przedstawiciele klubu Wisła Płock, w którym gra Rzeźniczak, żegnają chłopca...
Przyjaciele Jakuba Rzeźniczaka żegnają Oliwiera
W czwartek, 28 lipca, Magdalena Stępień i Jakub Rzeźniczak poinformowali o śmierci swojego syna, Oliwiera, który od stycznia tego roku walczył z rzadkim guzem wątroby. Stan chłopca w ostatnich tygodniach pogorszył się, o czym wspominał sam Rzeźniczak w jednym z wywiadów, mówiąc, że wyniki badań chłopca są niepokojące. Modelka oraz sportowiec poinformowali również o pogrzebie Oliwiera.
Zobacz także: Pogrzeb syna Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka. Znane są szczegóły ostatniego pożegnania Oliwiera
Oliwiera Rzeźniczaka pożegnał klub sportowy Jakuba Rzeźniczaka, Wisła Płock. Na Facebooku drużyny pojawił się wzruszający wpis:
Z wielkim żalem informujemy, że w nocy z 26 na 27 lipca w klinice w Izraelu zmarł syn Jakuba Rzeźniczaka - Oliwier. Rodzicom i rodzinie śp. Oliwiera cała społeczność Wisły Płock składa wyrazy głębokiego współczucia. Prosimy również o uszanowanie prywatności obojga rodziców w tak dramatycznym dla nich momencie. - czytamy.
Rodzinie i bliskim składamy szczere kondolencje.
Oliwier Rzeźniczak żył zaledwie 376 dni. Od kilku miesięcy przebywał w szpitalu w Izraelu, gdzie lekarze walczyli o jego zdrowie. Ostatnie tygodnie były dla chłopca wyjątkowo trudne, o czym pisała Fundacja zajmująca się zbiórką pieniędzy na jego leczenie. Magda Stępień w swoim wpisie pożegnała syna:
Choroba Oliwierka niestety szybko rozprzestrzeniła się i zabrała naszego Aniołka tutaj na Ziemi Świętej, w Izraelu. Czujemy niewyobrażalny ból, ale i ogromną wdzięczność, za każdy dzień jego życia. Było tych dni dokładnie 376.