Reklama

Reklama

W połowie grudnia Zofia Zborowska udała się do Barcelony. W słonecznej Hiszpanii jej koleżanka, Maja Bohosiewicz, świętowała ostatnie dni panieństwa. Gdy przeszedł czas na powrót do Polski, okazało się, że aktorka nie ma przy sobie potrzebnych dokumentów. Jak szybko wywnioskowała, nie zostawiła ich w hotelu, a została okradziona! Jak zatem wróciła do kraju?

Zofia Zborowska okradziona

Ten wyjazd zdecydowanie nie należał do udanych. Jak informuje Fakt, ostatniego dnia pobytu w Barcelonie Zosia Zborowska zauważyła, że została okradziona! Aktorka przymierzała się do zakupów w sklepie, gdy nagle w torebce nie mogła znaleźć portfela. Złodzieje nie tylko pozbawili Zborowską gotówki, ale i kart płatniczych i dokumentów. Choć Zofia od razu zablokowała konta, to największym problemem okazał się powrót do Polski! Samolot do kraju odlatywał już za kilka godzin, a 31-latka potrzebowała dowodu osobistego do odprawy. Co zatem zrobiła?

Zosia natychmiastowo skontaktowała się z konsulatem, niestety placówka okazała się zamknięta. Całe szczęście pracowała linia telefoniczna. Pracownik, który odebrał telefon poradził Zosi, aby spróbowała bez dokumentów przejść odprawę, jednak nie daje jej 100 procentowej gwarancji, że się uda. Aktorka postanowiła spróbować, przecież odprawiła się już online i potrzebowała tylko dokumentu do nadania walizki i aby przejść przez zabezpieczenia.

Walizka Zborowskiej nie okazała się problemem. Koleżanka aktorki wykupiła dodatkowy bagaż i nadała go na swoje nazwisko. Pomocni okazali się również Zbigniew i Monika Zamachowscy. Aktorka spotkała parę na lotnisku i gdy próbowała przejść kontrolę przecisnęła się między parę krzycząc, że jej samolot zaraz odlatuje! Ostatnie przejście również nie sprawiło Zosi żadnego problemu. Na jej szczęście zepsuł się skaner do biletów.

Rozkmina kolejna, jak to zrobić - czy na początku kolejki się wbić, czy na samym końcu. Zostajemy w tej kolejce, gdzie przyjmował facet, robimy jakiś totalny harmider, stoimy w kupie, ktoś zaczyna się śmiać, ktoś wymachuje rękami. Na chama wbiłam się kolesiowi ze swoim telefonem, na którym był bilet, krzycząc, że działa. Wtedy ktoś inny przyłożył swój telefon, a facet zaczął kręcić się wokół własnej osi i mówi: czekajcie, czekajcie! Przestańcie! - powiedziała na InstaStories.

Zborowska została zawołana przez pracownika, jednak udała się już do samolotu, a ten jej nie zawrócił.

Zobacz: Maja Bohosiewicz szykuje się do ślubu! Aktorka powie TAK jeszcze w tym roku! Znamy szczegóły

Zosia Zborowska na weekendzie panieńskim Mai

Reklama

Andrzej Wrona czule żegnał ukochaną, gdy wylatywała

Reklama
Reklama
Reklama