Katarzyna Skrzynecka i Zbigniew Urbański rozwiedli się kilka lat temu. Każde z nich ułożyło sobie życie na nowo i wydawało się, że wszystko sobie wyjaśnili. Nic bardziej mylnego! Skrzynecka i Urbański już wkrótce znowu spotkają się w sądzie. Wszystko przez wywiad z gwiazdą, która w programie "Zrozumieć kobietę" oskarżyła byłego męża o zdradę w trakcie trwania ich związku.

Reklama

- Na etapie kiedy byliśmy małżeństwem Zbyszek cały czas twierdził, że nie, a ja wierzyłam, chociaż miałam różne przesłanki z różnych stron. Partnerka mojego męża od dawna sama o tym mówiła, ona tego nie kryła i rozmawiała o tym oficjalnie z wieloma osobami z naszej wspólnej pracy, bo obie pracowałyśmy w TVN. W związku z czym to była rzecz powszechnie wiadoma wszystkim, tylko nie mnie.

Wyznania byłej żony nie spodobały się Urbańskiemu, który na łamach "Faktu" rozmyśla nad złożeniem sprawy do sądu.

- To bzdury! Według Kasi moje kontakty z innymi kobietami to zdrada, a w jej przypadku jej kontakty z mężczyznami nazywa już tylko przyjaźnią. Zastanawiam się czy nie pójść do sądu, bo to są zwykłe pomówienia i to chyba jedyne wyjście z tej sytuacji. Mam inną historię naszego życia. Jeśli twierdzi, że ją zdradziłem, to szkoda, że nie powiedziała tego w sądzie na rozprawie rozwodowej, bo przecież dostałaby rozwód z mojej winy. Ale wtedy siedziała cicho, zastanawiające, prawda?

Reklama

Wydawało się, że pomiędzy Skrzynecką a Urbańskim zapanowała wzajemna tolerancja, a tymczasem wiele wskazuje na to, że para znów spotka się w sądzie. Pytanie tylko, kto ma rację? Bo na pewno jedna ze stron oszukuje media.

Reklama
Reklama
Reklama