Zagrała w kultowym filmie i zniknęła. Niewiele osób zna historię siostry Grzegorza Brauna
Monika Braun, znana z filmów lat 80., dziś spełnia się jako nauczycielka akademicka i ekspertka od komunikacji. Siostra Grzegorza Brauna porzuciła aktorstwo i obrała nową drogę zawodową, osiągając sukces jako trenerka wystąpień publicznych i specjalistka w budowaniu komunikacji. Dziś po raz pierwszy mówi tak otwarcie o bracie: „Wstydzę się tego, co on robi”.

- Redakcja
Monika Braun dała się poznać w latach 80. jako aktorka występująca w dwóch filmach: „Karate po polsku” oraz „Widziadło”. Po krótkiej, lecz zauważalnej obecności w świecie filmu zdecydowała się jednak usunąć w cień. W przeciwieństwie do swojego brata Grzegorza Brauna, który wybrał drogę polityczną, Monika Braun skierowała swoją energię w stronę nauki i edukacji.
Już w młodości Monika Braun wykazywała zainteresowanie sztuką – ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Teatralną we Wrocławiu. Jej wybór studiów świadczył o głębokiej fascynacji teatrem i aktorstwem, jednak to nie scena ostatecznie stała się jej miejscem spełnienia zawodowego.
Monika Braun porzuciła aktorstwo po zagraniu w dwóch kultowych filmach
W 1993 roku Monika Braun zdecydowała się porzucić aktorstwo. To właśnie wtedy nastąpił przełom w jej życiu zawodowym. Zamiast dalszej kariery filmowej postawiła na rozwój naukowy i dydaktyczny. Podjęła pracę nauczycielki akademickiej, a jej specjalizacją stała się komunikacja i wystąpienia publiczne.
Przełomowym momentem było obronienie doktoratu w 2009 roku na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Uzyskanie tytułu doktora było potwierdzeniem jej kompetencji i zaangażowania w nową dziedzinę. Od tego czasu Monika Braun nie tylko uczy, ale także prowadzi szkolenia, pomagając innym rozwijać umiejętności w zakresie skutecznego przekazu i autoprezentacji.
Monika Braun swoje doświadczenie sceniczne umiejętnie wykorzystuje w pracy akademickiej, ucząc studentów, jak efektywnie komunikować się w różnych sytuacjach zawodowych i społecznych.
Monika Braun wybrała naukę
Dziś Monika Braun jest cenioną nauczycielką akademicką oraz trenerką komunikacji. Prowadzi zajęcia na Uniwersytecie Wrocławskim oraz w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Specjalizuje się w nauczaniu zasad komunikacji, autoprezentacji i wystąpień publicznych.
Jej praca polega nie tylko na przekazywaniu wiedzy teoretycznej, ale także na rozwijaniu praktycznych umiejętności niezbędnych w codziennym życiu zawodowym. Monika Braun inspiruje swoich studentów i uczestników szkoleń do świadomego budowania własnego wizerunku oraz efektywnego wyrażania siebie.
Jej własna historia zawodowej przemiany jest dowodem na to, że zmiana ścieżki kariery, nawet po sukcesach w zupełnie innej branży, jest możliwa i może prowadzić do osiągnięcia spełnienia zawodowego.
Monika Braun po raz pierwszy otwarcie krytykuje Grzegorza Brauna
Monika Braun przez cały czas milczała w sprawie stosunków z bratem, choć wiadomo było, że są one napięte. Dziś nie ukrywa swojego krytycznego stosunku do działań Grzegorza Brauna. W rozmowie opublikowanej przez „Tygodnik Powszechny” przyznała, że wstydzi się tego, co robi jej brat. Zaznaczyła, że ich relacje rodzinne są skomplikowane, a kontakt został zerwany już wiele lat temu.
Monika Braun jasno podkreśliła, że nie podziela ani poglądów politycznych, ani wartości reprezentowanych przez Grzegorza Brauna. Oświadczyła, że jego działalność publiczna przekracza jej osobiste granice moralne, dlatego czuje się zobowiązana, by zabierać głos i publicznie wyrażać swój sprzeciw.
Pomimo więzów krwi, Monika Braun buduje swoją tożsamość zawodową i społeczną w oderwaniu od kontrowersji związanych z bratem. Jej postawa pokazuje, że nie utożsamia się z kierunkiem obranym przez Grzegorza Brauna i zdecydowanie odcina się od jego ideologii. „Tygodnik Powszechny” opublikował otwarty list siostry kandydata na prezydenta. W korespondencji kobieta ujawniła, że jej brat nie zawsze był tak radykalny.
Wychowałam się z Grzegorzem Braunem w jednym domu, od lat obserwuję przepoczwarzanie się tego niegdyś łagodnego, miłego blondynka w brutala o zaciętej twarzy, łatwo sięgającego po przemoc, okazującego pogardę wszystkim i wszystkiemu, co nie zgada się z jego wizją świata. W kogoś, kto przestał pytać (choć kiedyś pytał i chciał rozumieć), bo sam wie wszystko, a przynajmniej tak mu się wydaje, i czuje się desygnowany na sędziego innych. Takiego sędziego, który jednocześnie stara się natychmiast wymierzyć karę tym, którzy przekroczyli arbitralnie wyznaczone przez niego granice. Sędziego, który nie potrzebuje kodeksu, (choć często powołuje się dowolnie interpretowany kodeks boski), ale bezpardonowo rozstrzyga wedle własnych pojęć o dobru i złu. I nie waha się przy tym słowem i czynem upokarzać innych, mieszać ich z błotem, niszczyć ich życia zawodowe i prywatne
W dalszej części Monika Braun wprost przyznała, że wstydzi się tego, co robi jej brat. W dodatku podkreśliła, że Grzegorz Braun regularnie uderza w osoby z bliskich jej środowisk. Stwierdziła, że nie może już dłużej milczeć i bezczynnie przyglądać się temu, co w przestrzeni publicznej robi kandydat na prezydenta.
Jestem jego siostrą i wstydzę się tego, co robi Grzegorz. Ranią mnie osobiście bezlitosne gesty i słowa, które kieruje do tak wielu osób. Nie godzę się też na to, by wciąż odbywało się to przy powszechnym przyzwoleniu (bo okazywane przez wielu oburzenie nie ogranicza dalszych jego aktów przemocy). Nie potrafię przejść do porządku dziennego nad stosowanymi latami poniżaniem i wyśmiewaniem ludzi oraz ich poglądów, pomiataniem tymi, których uznał za wrogów i adwersarzy. Nie mogę milczeć, gdy obiektem jego ataków są ci, których szanuję, z którymi się przyjaźnię, których podziwiam, a których on uznał za szkodliwie „innych” – kobiety, imigranci, Żydzi, ludzie o poglądach lewicowych i liberalnych, feministki, przedstawiciele społeczności LGBTQ, ateiści. To zresztą nie koniec listy tych, których chciałby usunąć z grona obywateli i wytępić na różne sposoby. Szukam więc języka, żeby coś na ten temat powiedzieć
Zobacz także: Kim jest żona Sławomira Mentzena? Tego Polacy mogli nie wiedzieć
