Zabójca prezydenta Gdańska planował zamach w Warszawie. Media dotarły do przerażających informacji
Zabójca prezydenta Gdańska planował zamach w Warszawie. Media dotarły do przerażających informacji
Tragiczne wydarzenia, do których doszło 13 stycznia w Gdańsku cała Polska zapamięta na bardzo długo. Niestety, podczas 27. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy prezydent Gdańska został zaatakowany nożem. I choć lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego przez wiele godzin walczyli o zdrowie i życie Pawła Adamowicza, to w poniedziałek dotarły do nas bardzo smutne wiadomości o śmierci prezydenta Gdańska. Zabójcą okazał się Stefan W., który zaledwie kilka tygodni wcześniej, po ponad 5 latach, opuścił więzienie. Media informowały ostatnio, że mężczyzna miał problemy ze zdrowiem psychicznym, a jego matka jeszcze przed jego wyjściem z więzienia ostrzegała policję, że jest zaniepokojona zachowaniem syna. Teraz na jaw wychodzą nowe, szokujące informacje!
Stefan W. planował zamach w stolicy
Dziennikarze "Wyborczej" dotarli do przerażających informacji dotyczących zabójcy prezydenta Gdańska. Matka Stefana W. w rozmowie z gazetą przyznała, że u jej syna już w wieku 12 lat stwierdzono zaburzenia emocji i zachowania. Kobieta zdradziła, że Stefan W. będąc w więzieniu rozpoczął leczenie psychiatryczne. Matka zabójcy prezydenta Gdańska przed jego wyjściem z więzienia ostrzegała policję, że jej syn niepokojąco się zachowuje.
Jak ustaliła "Wyborcza" Stefan W. planował zamach w Warszawie! Według ustaleń gazety, po ataku na Pawła Adamowicza, podczas zeznań w prokuraturze mężczyzna miał przyznać, że chciał zaatakować w stolicy!
(...) chciał w Warszawie „zrobić coś dużego, o czym wszyscy będą mówić”. Miał twierdzić, że chodzi mu o atak w tłumie ludzi, użył słowa „zamach”. Ostatecznie się na to nie zdecydował- czytamy w "Wyborczej".
Jak informuje "Wyborcza" Stefan W. po wyjściu z więzienia rzeczywiście pojechał do Warszawy! Co robił w stolicy? Według ustaleń dziennikarzy chodził po klubach i był w kasynie. Kiedy wrócił do Gdańska, najwięcej czasu spędzał w domu. Gazeta donosi jednak, że pewnego dnia wybrał się w publiczne miejsce, gdzie również planował dokonać przestępstwa... Kolejną próbą był 27. finał WOŚP - jak już wiemy, wtedy zaatakował prezydenta Gdańska.
"Wyborcza" zdradza, że podczas przesłuchania Stefan W. miał wiele pretensji do opozycji. Prosił ponoć o to, żeby był sądzony poza Gdańskiem, ponieważ tam panuje Platforma Obywatelska.
Miał powtarzać, że nie chce być sądzony w Gdańsku, bo to miasto Platformy Obywatelskiej, i powiedzieć: „Tylko Ziobro może mnie uratować”- donosi gazeta.
Zobacz także: Poruszające wystąpienia żony i córki Pawła Adamowicza
Zabójca prezydenta Gdańska planował zamach w Warszawie.
Stefan W. zabił Pawła Adamowicza podczas finału WOŚP.