Reklama

Za nami kolejny odcinek programu TVN "X-Factor". Tym razem okazał się on pechowy dla Joanny Kwaśnik z Wrocławia, która była najbardziej obytą ze sceną i doświadczoną medialnie uczestniczką 2. edycji programu. W skrócie przypomnijmy, że razem ze swoim zespołem The Crackers Band, Kwaśnik wydała płytę "The Funky State Of Mind", koncertowała w kilku krajach Europy, a prywatnie od przyjaźni się ze zwyciężczynią pierwszego polskiego talent show w Polsce - "Idol", Alicją Janosz. Zobacz: Radziła się Janosz zanim przyszła do "X-Factor"

Reklama

Kwaśnik wczoraj wykonała utwór "Another Way To Die" Alicii Keys, najmniej komercyjny z pośród wszystkich pozostałych uczestników. Czesław Mozil pozazdrościł Joannie talentu i tego, że trafiła do grupy Kuby. Innego zdania była Tatiana Okupnik. To ona ostatecznie zdecydowała, że Wrocławianka nie zaśpiewa już za tydzień.

- To jest okropny moment, jeżeli trzeba wybierać między fantastycznie śpiewającą dziewczyna, a zespołem, który w każdym odcinku pokazuje nową odsłonę. Aśka, coś takiego jest, że twój talent nie przechodzi przez ekran telewizyjny. Dlatego oddaję głos na Soul City.

Soul City trafiło do dogrywki z Joanną Kwaśnik za sprawą przeboju "I'll Be There For You" z serialu "Przyjaciele". Niskie noty zdobyła także ulubienica internautów, Ewelina Lisowska, która wykonała "Bring Me To Life" Evanescence. Stworzone na potrzeby programu trio The Chance zaśpiewało hit Cher "The Shoop Shoop Song (It's in His Kiss)", a jedyni panowie, Marcin Spenner i Dawid Podsiadło zdecydowali się tradycyjnie na ckliwe ballady: "She's Like The Wind" i "Girl, You'll Be A Women Soon".

Świadomość artystyczna i autentyczność przegrała z elastycznością szukających swojego kierunku finalistów. Zastanawiający jest jednak fakt, jak Tatiana, będąc w studio na żywo, oceniła wykonanie Joanny z "ekranu telewizyjnego"? Ciekawe...

Reklama

Zobaczcie kto jeszcze pozostał w "X-Factor":

Reklama
Reklama
Reklama