Reklama

– Co czuje matka, gdy przyłapuje syna na kanapie w intymnej sytuacji z innym mężczyzną?
Anna Piróg: Byłam zszokowana.
Michał Piróg: I udawałaś, że nic nie widziałaś.
Anna: Bo zawstydziłam się chyba bardziej niż wy. Uciekłam. Michał miał wtedy 18 lat i ja już od jakiegoś czasu podejrzewałam, że jest homoseksualistą. A ta sytuacja tylko potwierdziła moje przypuszczenia. Próbowałam z nim na ten temat rozmawiać, ale jakoś mnie zbył.
Michał: Wcale cię nie zbyłem. Pytałaś mnie, czy wolę chłopców, czy dziewczyny, a ja odpowiadałem, że chłopców. A ty mówiłaś, że ze mną nie można poważnie porozmawiać. Ty chyba chciałaś, żebym usiadł przed tobą załamany i powiedział, że nie wiem, co mam robić, że to dla mnie straszny dramat. Chciałaś, żeby to był dla mnie problem. A nie był. Wolę chłopców i już.
Anna: W pewnym momencie ja sama się pogubiłam. Zawsze otaczał cię wianuszek dziewczyn. Widywałam cię, jak idziesz roześmiany z koleżanką, trzymacie się za ręce. Twoje koleżanki wyznawały mi miłość do ciebie. A tu nagle ta kanapa i ty z tym chłopakiem.

Reklama

– Łudziła się Pani, że to nieprawda?
Anna: Tak. Miałam nadzieję, że jednak okaże się, że Michał ma dziewczynę, w której jest zakochany.

– Co wtedy myślała Pani o homoseksualistach?
Anna: Jestem osobą bardzo tolerancyjną. Tak zostałam wychowana. Rodzice zawsze mi powtarzali, że ludzie nie dzielą się na gorszych i lepszych. Mówili, że żeby być szanowanym, ja też muszę ludzi szanować. Pomagam bezdomnym, nie brzydzę się opiekować starszymi osobami. I nigdy nie oceniałam tego, że ktoś jest w porządku, bo jest heteroseksualny, a ktoś inny nie, bo jest homoseksualny.
Michał: Powiedziałem mamie, że wolę chłopców, jak miałem 15 lat. A ona mi nie uwierzyła.
Anna: Chciałam, żebyś miał normalne życie, rodzinę, dzieci, bo wydawało mi się, że to da ci szczęście. A tylko na twoim szczęściu mi zależy.
Michał: To wiem. Nawet ostatnio mi powiedziałaś, że może znalazłbym sobie dziewczynę, która urodziłaby mi dziecko. I że wcale nie musiałbym z nią być. To jest twoje wieczne niepogodzenie.
Anna: To jest nieprawda. Po prostu chciałabym mieć jeszcze jedną wnuczkę lub wnuczka, oprócz Gabrysi. To córka mojego starszego syna.
Michał: Biorąc pod uwagę, że mieszkamy w Polsce, jeszcze przez jakiś czas nie będę mieć dzieci. Chociaż to, że jestem homoseksualny, nie oznacza tego, że nie mogę mieć dziecka.
Anna: Teoretycznie możesz.
Michał: A praktycznie nie?!

– Chciałbyś mieć dziecko?
Michał:
Tak.
Anna: Michał wydoroślał i potrzebna jest mu stabilizacja, chociaż się do tego nie przyznaje. Ale ja go znam.
Michał: Mamo, nadużywasz słowa „stabilizacja”. Nie mam zamiaru zostać dziadem, który siedzi w domu i wychowuje dzieci. Ale chyba tak, chciałbym mieć już dziecko. Coraz więcej moich znajomych ma dzieci. W nich jest coś niesamowitego i chyba zaczynam odczuwać instynkt ojcowski.
Anna: Tylko nie masz odwagi, żeby coś z tym zrobić!
Michał: Nie chodzi o odwagę lub jej brak. Chodzi o to, że najpierw musi być stabilny związek i deklaracja obu stron, że chcemy ze sobą być i wspólnie mieć dziecko. Kiedyś już byłem tak zakochany, że gotów byłem wziąć ślub, mieć dziecko i przeprowadzić się do Berlina, żeby tam spokojnie żyć. Ale Oshri, bo tak miał na imię, wybrał jednak życie w Izraelu, przy swojej mamie. Z tego związku pozostała we mnie kiełkująca chęć posiadania dziecka.

Reklama

Cały wywiad przeczytasz w nowej "Vivie!". Już w sprzedaży.

Reklama
Reklama
Reklama