Reklama

Izabela Kisio-Skorupa to z pewnością swego rodzaju zjawisko w polskim show-biznesie. Matka Aleksandry, całkiem przecież znanej aktorki, zasłynęła głośnym konfliktem z córką, który szeroko opisywały wszystkie media. Wydawało się, że obie panie uregulowały jakoś swoje stosunki, ale ostatnio Izabela wróciła z medialną odsieczą. Przypomnijmy: "Ola dzwoniła do mnie z jachtów żeby przysłać pieniądze"

Reklama

Matce celebrytki najwyraźniej spodobało się udzielanie wywiadów, bo znów stanęła przed kamerą i poruszyła kilka nurtujących ją kwestii. Kisio irytuje fakt, że ludzie nie odnoszą się do niej z należytym szacunkiem, włączając w to córkę. Twierdzi też, że pochodzi ze słynnego rodu Kossaków, a jej przodkami było wielu znamienitych artystów, m.in. Wisława Szymborska. Wisienką na torcie jest jednak jej przekonanie o tym, że jeśli tylko córka chciałaby znów z nią współpracować, razem podbiłyby rodzimy show-biznes.

Jestem zupełnie inną osobą, wręcz wysportowaną, z bardzo dobrej rodziny - z Kossaków wręcz! Bardzo długo tego nie mówiłam, ale tak jest. Moja babcia pochodzi od Kossaków. I Szymborska, i pisarze, i malarze są moimi przodkami, więc nie życzę sobie takiego traktowania, mimo tego, że moja córka tego nie szanuje. Nie szanuje mnie, bo jest pod wpływem mediów, chłopaka, nie wiem tam kogo, robi sobie i mnie krzywdę. Dlatego że my dwie dopiero powinnyśmy działać i dopiero we dwie przewróciłybyśmy rynek. Nie dlatego, że jesteśmy jakieś pazerne czy w ogóle, tylko dlatego, że na to zasługujemy - zapewnia w rozmowie z www.lifestyle.newseria.pl

Zobacz: "Nigdy nie uderzyłam Oli, a powinnam"

Kisio nie ukrywa też, że na tym etapie swojego życia i kariery, razem z córką powinny już osiągnąć dużo więcej. Zauważa również pewną zależność - w czasach, gdy to ona była menadżerką Oli, ta grała główne roli. Bez jej opieki pozostały jej tylko epizody w serialach.

Jesteśmy dwiema pięknymi kobietami, ja mam 50 lat, ona ma 30 i powinnyśmy już bardzo daleko zajść. Ona skończyła szkołę polsko-amerykańską, za którą ja płaciłam 1380 zł miesięcznie. Ja w ogóle chciałam do Stanów wyjechać, widziałam ją w Stanach i siebie również. Kiedy byłam menadżerem córki, Ola grała główne role w reklamach, serialach, filmach: „Chłopaki nie płaczą”, „Edi”. To były role, które ja jej załatwiałam. Ja ją tutaj przyprowadziłam, przywiozłam, wysponsorowałam, załatwiłam mieszkanie, ona tu kończyła szkołę. Więc to wszystko się nie wzięło znikąd - dodaje.

Dlaczego Kisio i jej córka zasługują na tak wiele? Odpowiedź jej zdaniem jest prosta - są piękne i utalentowane. A już Izabela nieprzeciętnie, bo nawet muzycznie, o czym mogli się przekonać goście pewnej imprezy karaoke.

Obie jesteśmy chętne, pracowite i zdolne, utalentowane. Ja jestem jeszcze muzycznie utalentowana, bo śpiewałam w zespole, w chórze 8 lat, także jestem utalentowana. Wczoraj byłam na karaoke i wszyscy byli zdziwieni, że ja tak śpiewam: Iza, ty powinnaś śpiewać, masz świetny głos, tonację i barwę! Śpiewam kilkoma oktawami. Ja nie mam się nawet kiedy wykazać, a jestem uzdolniona. Jestem osobowością i osobą uzdolnioną we wszelkich kierunkach - i artystycznym, i biznesowym, i sportowym i politycznym też, bo dyplomacją mogłabym się też właściwie zająć - reklamuje się.

Jedno trzeba przyznać - wywiady z Izabelą Skorupą-Kisio do nudnych nie należą i ciężko nawet polemizować ze stwierdzeniem, iż jest osobowością. Jak myślicie, co czuje jej córka czytając takie wypowiedzi?

Zobacz: Uwaga! Matka Kisio grozi przemocą: "Będę was lać po mordach"

Reklama

Izabela Kisio Skorupa na salonach:

Reklama
Reklama
Reklama