Wyciekło nagranie spod domu Matthew Perry'go tuż po jego śmierci. Niepojęte, co tam się działo
Mattew Perry odszedł nagle, pogrążając miliony fanów w rozpaczy. Teraz w sieci pojawiło się nagranie sprzed jego domu. Nie mieści się w głowie, co tam się działo.
Niedzielnym porankiem, czasu polskiego, dotarły do nas szokujące wieści o nagłej śmierci odtwórcy roli kultowego Chandlera. Jego odejście wstrząsnęło światem artystów, a fanów pogrążyło w głębokiej rozpaczy. W mediach zaczęły się pojawiać też oburzające filmiki spod tego domu.
Niepojęte, co działo się pod domem Matthew Perry'ego po jego śmierci
Chociaż dla większości był obcym człowiekiem, miliony osób poczuły się dziś, jak gdyby straciły bliskiego przyjaciela. Gdy świat obiegła informacja, że nie żyje Matthew Perry, w pierwszej chwili wielu wzięło to za nieśmieszny żart. Niestety, szybko przekonaliśmy się, że wcale tak nie jest.
Odtwórca roli m.in. Chandlera Binga w kultowym serialu "Przyjaciele" odszedł mając zaledwie 54 lata. Przez długi czas rozbawiał fanów do łez i otwarcie mówił o tym, że sława, której od zawsze pragnął, okazała się jego przekleństwem. Popularność w pewnym momencie zaczęła go przerastać. Aktor nie miał oporów również, by mówić o swojej walce z uzależnieniem. Dopiero w ostatnich latach życia zdawał się w końcu radzić sobie z problemami.
Zobacz także: Matthew Perry przed śmiercią publikował niepokojące posty. Chciał coś przekazać?
Na ten moment przyczyna śmierci Matthew jest nieznana. Wiadomo, że służby wstępnie wykluczyły udział osób trzecich. Tymczasem w sieci pojawia się coraz więcej nagrań spod domu gwiazdora. Gdy tylko nocą policja zjawiła się w jego posiadłości, chwilę później dotarli tam również fotoreporterzy. Na filmiku opublikowanym m.in. na tiktokowym profilu, założonym przez fanów aktora o nazwie "Matthew Perry", widać tłum paparazzi, którzy bez oporów robili zdjęcia.
Kiedy do posesji dotarł także ojczym zmarłego 54-latka, fotoreporterzy "rzucili się" w jego kierunku, by uchwycić jak najlepszy kadr. Co więcej, niektórzy nagrywali z dronów, przelatując dokładnie nad podwórkiem, w którym znajdował się basen i jacuzzi, w którym to zmarł Matthew. Paparazzi nie opuścili tego miejsca do późnych godzin, a na owianej mrokiem ulicy przez wiele godzin rozbłyskiwał się blask fleszy.
Cały filmik obejrzycie TUTAJ.