Reklama

Już 21 sierpnia Rozalia Mancewicz wylatuje do Sao Paulo, gdzie 12 września powalczy o tytuł "Miss Universe". Tradycyjnie przed tego typu wydarzeniami polska pretendentka do tytułu najpiękniejszej odbyła tournée po kilku programach, w których opowiadała o swoich przygotowaniach do konkursu. Wiemy już, że w Brazylii hasłem przewodnim Mancewicz będzie "romans tradycji z nowoczesnością", a na czas konkursu wystąpi w eksportowej wersji jako "Rosie". Oczywiście o wszystkim namiętnie wspomniała podczas swojej wizyty w programie "Wstajesz i wiesz" w stacji TVN24.

Reklama

Na koniec padło chyba zbyt trudne dla niej pytanie: Czym jest Polska?, bo "Rosie" dukała nie wiedząc co odpowiedzieć. Trzeba przyznać, że pytanie było wyjątkowo "dziwne". Ostatecznie za Mancewicz odpowiedział gospodarz programu twierdząc w jej imieniu, że Polska jest symbolem mojej ojczyzny. Co miał na myśli? Nie wiemy, ale sytuacja okazała się na tyla patowa, że Rozalia zamiast skupiać się na dalszych przygotowaniach i lekcjach angielskiego, opublikowała oświadczenie w tej sprawie.

- Pragnę z tego miejsca przeprosić wszystkich tych , którzy brakiem płynnej wypowiedzi na jedno z pytań poczuli się urażeni. Nie ukrywam faktu, że wystąpienia w TV na żywo wiążą się z dużym stresem czego doświadczyłam w ostatnią niedzielę w porannym programie „Wstajesz i wiesz” w TVN 24. Polska jest moją ojczyzną , moim krajem i moim domem. W najbliższą niedziele 21 sierpnia wylatuje do Sao Paulo na finał konkursu Miss Universe i dołożę wszelkich starań aby nasz kraj godnie reprezentować. - skwitowała Mancewicz.

Współczujemy "Rosie". Swoją drogą, czy wy umielibyście odpowiedzieć na tak dziwnie skonstruowane pytanie?

Reklama

chimera

Reklama
Reklama
Reklama