Wstrząsnęło mną wyznanie Tomasza Jakubiaka. "Ostatni tydzień był chyba najtrudniejszym tygodniem"
Tomasz Jakubiak wrócił po przerwie i przekazał nowe informacje ws. swojego stanu zdrowia. Okazuje się, że nieobecność była spowodowana nagłym pogorszeniem się samopoczucia i... hospitalizacją. Słowa kucharza są przygnębiające.
Wiadomość o chorobie nowotworowej Tomka Jakubiaka wstrząsnęła Polską. Wielu ruszyło mu na pomoc, wpłacając chociażby pieniądze na utworzoną zbiórkę. W ostatnim czasie panowała jednak niepokojąca cisza, a sam Tomasz nie pokazywał się w mediach społecznościowych. Teraz opublikował przejmujące nagranie i opowiedział o tym, co ostatnio działo się w jego życiu. "Nie pamiętam kompletnie nic, byłem na totalnej nieświadomce" - tłumaczy.
Wstrząsnęło mną nagranie Tomka Jakubiaka
Kilka tygodni temu Tomasz Jakubiak poinformował, że choruje na niezwykle rzadki i ciężki do wyleczenia nowotwór. Jak się okazało, diagnozę poznał już parę miesięcy wcześniej, ale wstydził się przyznać do problemów zdrowotnych. Fanów zszokowała nie tylko sama wiadomość o raku, ale też to, jak obecnie wygląda znany kucharz. Ponieważ nie był w stanie spożywać pokarmów, sporo schudł, a w najgorszym momencie groziła mu nawet śmierć głodowa!
Sytuacja jest naprawdę poważna, ale na szczęście Tomasz Jakubiak nie zamierza się poddawać i wytrwale walczy z chorobą. Na pomoc ruszyli również jego fani i przyjaciele, którzy pomagają gromadzić fundusze na leczenie. Do niedawna kucharz starał się pozostać w stałym kontakcie z odbiorcami i na bieżąco informować o postępach w leczeniu. Ostatnio jednak zniknął z sieci, co zaniepokoiło wszystkich. Wrócił dopiero teraz i przekazał, że był to dla niego okrutnie trudny czas.
Jak wyznał, był ponownie hospitalizowany, ale niewiele pamięta. Jego stan pogorszył się na tyle, że był wręcz nieświadomy tego, co dzieje się dookoła.
Przez właściwie ponad dwa tygodnie nie wyszedłem ze szpitala, tylko od jednego do drugiego szpitala mnie przywożono, z czego ostatni tydzień był chyba najtrudniejszym tygodniem w moim życiu szpitalnym. Nie pamiętam kompletnie nic, byłem na totalnej nieświadomce w szpitalu. Walczyłem z ciśnieniem, które spadało do 30 i nie byłem w stanie w ogóle funkcjonować. Wypuszczono mnie teraz do domu, mój stan trochę się poprawił
Tomasz Jakubiak przyznał, że choroba nie poddaje się, ale zaznaczył, że chociaż ostatnie dni dały mu w kość, on również nie zamierza odpuszczać. Nagłe pogorszenie sytuacji wymusiło jednak na nim i jego żonie, by na nowo rozpocząć poszukiwania pomocy.
Zaczęło się kolejne szukanie pomocy, dzwonienie po całym świecie, dzwonienie po różnych przychodniach, klinikach. Moja żona to robi od rana do nocy. Ja to robię w momentach, kiedy mam jakąkolwiek świadomość. No i tak na zmianę się uzupełniamy, bo tutaj, w tej chorobie, nie wolno się absolutnie poddać. Choroba się nie poddaje, żebym mnie wykończyć, więc ja też nie mogę się poddać, żeby wykończyć ją, jakby nie patrzył
Kucharz dodał także, że pojawiło się światełko nadziei, które napawa go jeszcze większym optymizmem. Zapowiedział, że o szczegółach poinformuje już niebawem. Wierzymy, że Tomaszowi Jakubiakowi uda się wrócić do zdrowia i trzymamy za niego kciuki!
Zobacz także: Wzruszyły mnie słowa Jakuba Rzeźniczaka. Wspomniał o synku i nienarodzonym dziecku. "Jeszcze będzie pięknie"