Reklama

Wojciech Bojanowski jest ojcem 4-letniego syna Janka. Niedługo wcześniej dziennikarz i jego żona musieli zmierzyć się ze stratą pierwszego dziecka:

Reklama
Gdyby brat Janka się urodził, miałby dzisiaj 5 lat. Też dostał na imię Janek...
- wspomniał w trudnym ale jednocześnie ważnym wpisie na Instagramie.

Po raz pierwszy o stracie dziennikarz powiedział kilka lat temu, podczas odbierania nagrody za reportaż. Kiedy go tworzył z dala od domu, tam rozgrywał się rodzinny dramat...

Wojciech Bojanowski wspomina zmarłego syna

Wojciech Bojanowski relacjonuje dramaty na całym świecie, jednak mało kto wie, że sam również musiał zmierzyć się z niewyobrażalną rodzinną tragedią. Po raz pierwszy opowiedział o niej podczas gali rozdania Grand Press 2020, niedługo po tym, jak powstał jego głośny materiał "Niech toną", który nie tylko otrzymał wiele nagród ale przede wszystkim przyczynił się do uratowania 31 migrantów. Kiedy dziennikarz przyglądał się dramatowi uchodźców, w jego własnym domu również rozgrywał się dramat. "Moja żona była brzemienna. Ja pracuję, a u mnie w domu się rozgrywa dramat - moje dziecko urodzi się chore albo się w ogóle nie urodzi. Ja się przez taki komunikator dowiedziałem o tym. Byliśmy gotowi na to, by w domu urządzić szpital. By zmierzyć się z tym wszystkim, co się dzieje. Po kilkunastu dniach okazało się, że jego serduszko przestało bić" - powiedział podczas gali.

Tuż po Wszystkich Świętych na Instagramie Wojciecha Bojanowskiego pojawił się poruszający wpis, w którym kochający tata wspomniał swojego synka:

Takie groby znajdują na setkach cmentarzy w całej Polsce. Pogrzebane są w nich nie tylko z szczątki setek dzieci które nie zdążyły przyjść na świat, ale też marzenia setek ich niedoszłych rodziców. Gdyby brat Janka się urodził, miałby dzisiaj 5 lat. Też dostał na imię Janek.. kiedy rozmawiałem z przyjaciółmi o tym trudnym doświadczeniu, okazywało się, że jest ono udziałem bardzo wielu osób, ale stosunkowo mało się publicznie o tym mówi.

Kontynuował:

Myślę, że trudno może to być zrozumieć komuś,, kto nie doświadczył takiej straty, komuś, kto nie zdążył ucieszyć się z tego, że będzie rodzicem, komuś kto nie zdążył o tym powiedzieć najbliższym i wyobrazić sobie że już za moment będzie się tatą.

Dziennikarz we wpisie dołączył łamiące serca zdjęcia z USG oraz swojej ówczesnej reakcji na to, że zostanie tatą...

Wojciech Bojanowski poruszył trudny temat straty i skupił uwagę swoich obserwujących na ogromnie problemu, z którym boryka się dziesiątki tysięcy ludzi:

Każdego roku w Polsce poronienia doświadcza 40 tysięcy kobiet. Za tymi statystykami stoją prawdziwe kobiety i mężczyźni, których świat nagle legł w gruzach, które zostały z pustką w sercu, poczuciem osamotnienia, a często i poczuciem winy. Na dzieci decydujemy się coraz później. Mediana wieku kobiet rodzących wynosi obecnie 31 lat, wobec 26 w latach 1990-2000 Ryzyko poronienia u kobiet 20-24-letnich wynosi 11%, u 40-44-letnich 51%, a powyżej 45. roku życia nawet 93% Wiek ojców również ma znaczenie. Jestem z dziś myślami ze wszystkimi rodzicami dzieci, którym nie było dane przyjść na świat

Temat straty poruszyła też Sylwia Peretti, która w ubiegłym roku pożegnała swojego syna na zawsze. Patryk Peretti wraz z trzema kolegami zginął tragicznie w wypadku samochodowym w Krakowie.

Reklama

Zobacz także: Sylwia Peretti przerwała milczenie i zwróciła się do zmarłego syna. Łzy same napływają do oczu!

Wojciech Bojanowski
Reklama
Reklama
Reklama