17 stycznia w amerykańskiej telewizji swoją premierę miał biograficzny film o życiu Whitney Houston. W sieci można oglądać od dawna kilka zwiastunów. Największe zainteresowanie wzbudza aktorka odgrywającą główną rolę, która łudząco przypomina diwę. Co ciekawe, Yaya DaCosta nie jest zawodową aktorką, a została zauważona za sprawą udziału w amerykańskiej edycji "Top Model". Przypomnijmy: Jest pierwsza zapowiedź filmu o Whitney Houston. Aktorka podobna do wokalistki?

Reklama

Zanim jednak wszyscy fani Whitney zobaczą film, obejrzała go już najbliższa rodzina. I chyba był to spory błąd, ponieważ otrzymał on bardzo negatywną recenzję. Żona brata Whitney Houston, Pat, oficjalnie skomentowała telewizyjną produkcję stacji Lifetime. Nie zachęca ona do obejrzenia obrazu:

Liczymy się. Wciąż tu jesteśmy. Dlaczego nikt nie zadzwonił do mnie, Gary’ego, Cissy, lub nawet jej córki? (…) Mówię to do całej rodziny Whitney i wszystkich jej fanów: jeśli zamierzacie oglądać ten film, oglądajcie go ze świadomością, że stacja Lifetime słynie ze złych filmów biograficznych zmarłych gwiazd, i przygotujcie się na najgorsze. Nie powinniście być zaskoczeni, że ktoś postanowił zrobić film telewizyjny o jej życiu. I zrobił to, muszę dodać, bez błogosławieństwa jej rodziny, a także pomimo próśb jej matki, by go nie robić. - powiedziała w wywiadzie

Pewnie polscy fani Whitney będą mogli obejrzeć film tylko w wersji amerykańskiej. Może to i lepiej, że produkcja nie zagości do kin na świecie, a jedynie raz na jakiś czas będzie powtarzana na jednym kanale telewizyjnym.

Zobacz: Whitney Houston... wydaje nową płytę. Tak wygląda okładka

Zobacz także
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama