Reklama

To wojna! Weronika Rosati przyleciała do Polski tylko na jeden dzień. Ale to był dzień pełen wrażeń! Najpierw po raz pierwszy spotkała się w sądzie z eks-partnerem i ojcem dziecka Elizabeth, Robertem Śmigielskim. Oboje sądzą się o prawa opieki nad córką. To nie było łatwe spotkanie. Śmigielskiemu na widok Weroniki ewidentnie puściły nerwy.

Reklama

Weronika uniemożliwia mi kontakt z dzieckiem. Izoluje mnie, wywozi dziecko za granicę bez mojej zgody! - mówił podniesionym głosem

Weronika w tej sytuacji zachowała o wiele więcej zimnej krwi. Przypomniała Śmigielskiemu, że według postanowienia amerykańskiego prawa powinien się trzymać od niej na odległość 91 metrów. Rosati, chce aby taki sam zakaz obowiązywał w Polsce.

Pierwsze starcie

Aktorka w głośnym wywiadzie udzielonym "Wysokim Obcasom", opowiedziała o tym, że w trakcie związku ze Śmigielskim padła ofiarą przemocy. Wciąż trwa dochodzenie w tej sprawia. Prosto z sądu Weronika pojechała na komisariat, gdzie przedstawiła nowe dowody mające obciążyć byłego partnera. Zeznania trwały aż pięć godzin. Następnego dnia Rosati wróciła do Los Angeles, ale następna rozprawa odbędzie się już pod koniec maja. Co jeszcze się działo podczas pierwszej rozprawy w sądzie? O tym przeczytacie w nowym "Party".

Zobacz także: Ostra wymiana zdań między Weroniką Rosati a Robertem Śmigielskim: "Masz się trzymać ode mnie z daleka!"

Weronika Rosati na okładce "Party".

Weronika i Robert Śmigielski walczą m.in o prawa do opieki nad córką

EastNews
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama