Reklama

Ostatni czas był dla Weroniki Rosati bardzo trudny. Najpierw w Los Angeles zastał ją wybuch pandemii COVID-19, potem zaczęły się zamieszki. W nocy nad osiedlem Weroniki Rosati krążyły helikoptery, a uliczne bójki trwały zaledwie kilka przecznic od jej domu. Na wypadek, gdyby nagle musiały się z córką ewakuować, Weronika spakowała najpotrzebniejsze rzeczy.

Reklama

Teraz czujemy się już z Eli w miarę bezpieczne, bo najgorsze starcia minęły. Ale były dni, kiedy to wszystko działo się blisko nas i władze nie miały nad tym kontroli. Jestem całym sercem z pokojowymi protestującymi przeciwko przemocy i razem z Ameryką przeżywam śmierć George’a Floyda. Bałam się natomiast agresywnych uczestników zamieszek", mówi „Fleszowi” Rosati.

Gwiazda stres przypłaciła zdrowiem, konieczne było nawet podanie jej kroplówki, ale na szczęście Weronika czuje się teraz lepiej. Kiedy zamierza przylecieć do Polski?

Bardzo zależy mi na jak najszybszym powrocie na plan „M jak miłość” i jestem wdzięczna, że tam na mnie czekają. Niestety, po sprawdzeniu wszystkich możliwości przylotu do Polski, wciąż nie wiem, kiedy mogę wrócić – przyznaje aktorka.

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że produkcja „M jak miłość” wymyśliła sprytne rozwiązanie: kilka scen z Rosati, które zobaczymy we wrześniu, Weronika nakręci... ze Stanów przez internet! Nie wymaga to nawet dużych zmian scenariuszowych. Swoje dialogi gwiazda zagra przez Skype’a. Co będzie dalej? Wszyscy na nią czekają i nie wyobrażają sobie, by jej postać mogła zniknąć z serialu.

Więcej dowiecie się z nowego "Flesza".

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama