Reklama

Adrianna Biedrzyńska razem z córką, Michaliną Robakiewicz, wybrała się na wakacje do Miami. Urlop w Stanach Zjednoczonych zakończył się jednak dla aktorki serią przykrych niespodzianek. Przejęta całą sytuacją Adrianna Biedrzyńska zwróciła się do fanów na InstaStories. Zaapelowała też do linii lotniczych o interwencję!

Reklama

Przykre niespodzianki na wakacjach Adrianny Biedrzyńskiej

Adrianna Biedrzyńska wraz z córką, Michaliną Robakiewicz, wybrała się na czerwcowy urlop do Miami. Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych aktorka nie stroniła od aktywności w social mediach i pokazywała fanom między innymi kadry z plaży czy spacerów po mieście. Nikt nie spodziewał się jednak, że rajskie wakacje Adrianny Biedrzyńskiej zakończą się serią niemiłych niespodzianek...

Jak się okazało, Adrianna Biedrzyńska i jej córka napotkały na problemy podczas drogi powrotnej. Najpierw ich lot został odwołany, a następnie, po długim oczekiwaniu, wczasowiczki skierowano do zastępczego hotelu, który - jak relacjonuje aktorka - był w bardzo niskim standardzie.

- Organizacja jest tragiczna, wszyscy są potwornie zmęczeni po siedmiu godzinach czekania. Ja sobie poradzę, ale są też ludzie starsi i ludzie z malutkimi dziećmi, a teraz zaczęła się zabawa z listą pokoi, na której nie wszyscy są i zamieszanie jest spore. Transport jutro na lotnisko mamy zapewnić sobie sami - relacjonowała córka Adrianny Biedrzyńskiej, Michalina Robakiewicz.

Instagram @robakiewiczz

Zobacz także: Paulina Smaszcz rozstała się z partnerem? "Popełniłam te same błędy"

Niestety, na tym nie zakończyła się wakacyjna "przygoda" Adrianny Biedrzyńskiej i jej córki. W hotelu, do którego trafiły, na ścianach był grzyb, o czym poinformowała wyraźnie zirytowana aktorka na Instagramie.

- Dostaliśmy grzyba w pokojach. Śmierdzące pokoje, ohydne, nieotwierające się okna. Jesteśmy na jakimś zadupiu w Miami Beach, w życiu bym tutaj nie weszła do tego hotelu. Jutro okazuje się, że nie mamy transportu na lotnisko do Miami, a to jest kilkadziesiąt kilometrów i kilkaset dolarów. O 11:00 mamy opuścić pokoje, a lot o 20:00 - komentowała Adrianna Biedrzyńska.

Instagram @adrianna_biedrzynska

Adrianna Biedrzyńska już teraz zapowiedziała, że po powrocie do Polski zamierza zająć się sprawą z prawnego punktu widzenia. Co więcej, aktorka domaga się kontaktu i interwencji ze strony linii lotniczych.

- Mam nadzieję, że pan [...] odezwie się do nas. [...] My jesteśmy pięknymi, pachnącymi kobietami i w takich warunkach się mieszkać nie da - podsumowała gorzko gwiazda "Barw szczęścia".

Reklama

Mamy nadzieję, że już wkrótce Adriannie Biedrzyńskiej i jej córce uda się bezpiecznie wrócić do Polski, choć te wakacje z pewnością zostaną przez ne zapamiętane na długo...

Instagram @adrianna_biedrzynska
Reklama
Reklama
Reklama