Cezary Pazura i Edyta Zając - Wkrótce we troje
To miało być chwilowe zauroczenie dojrzałego mężczyzny młodą kobietą. Ale „para na jeden sezon”, jak mówili złośliwi, zamieniła się w trwały związek...
Ale najpierw on musiał sobie poradzić z „demonami przeszłości”. Dla siebie, Edyty i córeczki, która wkrótce przyjdzie na świat.
– Czarek, Edyta jest w ciąży, a to Ty chodzisz co chwila do toalety. Z nerwów?
Cezary Pazura: Aż tak widać? (śmiech). W medycynie jest takie określenie, że gdy jest się z kimś bardzo blisko, to odczucia tej osoby przechodzą na drugą. Jeżeli więc kobieta jest w ciąży, mężczyzna ma podobne objawy.
– Masz poranne nudności?
Cezary Pazura: Zawsze. (Oboje się śmieją)
Edyta Zając: Bardzo późno zorientowaliśmy się, że jesteśmy w ciąży, bo organizm chciał mnie oszukać.
Cezary Pazura: Nie nabrałem nawet podejrzeń, gdy jechaliśmy za miasto i Edy≠cia prosiła, żebym tak często nie hamował, bo robi się jej niedobrze.
Edyta Zając: Sądziłam, że to od zapachu napoju energetyzującego, którym Czarek czasem się wzmacnia, prowadząc samochód. Pomyślałam też, że może nabawiłam się choroby lokomocyjnej. Ale to dziwne zachorować nagle w wieku 20 lat. Coś tu było nie tak.
Cezary Pazura: Czekaliśmy na ten moment, a kiedy nastąpił, wszystko było inaczej, niż to sobie wyobrażaliśmy.
– Powinna być kolacja przy świecach? Ona w wieczorowej sukni, on w smokingu i upragnione słowa: „Będziesz tatą”?
Edyta Zając: Tymczasem pierwsza zorientowała się pani Ewa, która pomaga nam w pracach domowych. „Edycia, jesteś w ciąży”, powiedziała. Postanowiłam więc zrobić test, ale odwlekałam to.
– Dlaczego? Nie byłaś ciekawa, co wykaże?
Edyta Zając: Byłam przekonana, że będzie ujemny. Wcześniej, gdy tylko o jeden dzień spóźniał mi się okres, biegłam do apteki. Teraz więc mówiłam sobie: może sprawdzę jutro, może pojutrze.
Cezary Pazura: Bo o dziecko staraliśmy się praktycznie od początku. A...