TVN24: Dziennikarce na wizji łamie się głos: "Nie wiem czy chcę wracać do tego miejsca"
Poruszające słowa ukraińskiej dziennikarki na temat masakry w podkijowskiej Buczy. Jej miasto, w którym mieszkała od kilku lat, stało się symbolem rosyjskiego okrucieństwa na Ukrainie. Na wizji nie mogła powstrzymać łez.
To, co stało się w odbitej z rąk rosyjskiego wojska Buczy, miejscowości pod Kijowem, już określa się mianem zbrodni wojennej i ludobójstwa. Setki cywilnych ofiar rozstrzelanych przez najeźdźcę, wiele osób wcześniej krępowanych, gwałconych... To wszystko uświadamia jak okrutna jest ta wojna. Miasto, będące przed wojną popularnym, zielonym i spokojnym przedmieściem stolicy Ukrainy stało się dziś symbolem rosyjskiego bestialstwa. Ciężko oglądać zdjęcia ciał leżących na ulicy, czy masowych grobów pospiesznie tworzonych w Buczy. Ale wyjątkowo bolesne jest to dla mieszkańców miasta. Lesia Wakuliuk, dziennikarka telewizyjna stacji Ukraina 24, przez 6 ostatnich lat mieszkała Buczy. Teraz w TVN 24 opowiedziała jak przeżywa ostatnie dni. Emocje są tak duże, że dziennikarce kilkakrotnie łamał się głos...
Ukraińskiej dziennikarce łamie się głos, gdy w TVN24 mówi o masakrze w Buczy
Lesia Wakuliuk obecnie mieszka u rodziców w miasteczku niedaleko Lwowa, ale przez ostatnich 6 lat mieszkała w Buczy, gdzie rozegrał się jeden z największych dramatów tej wojny. Kiedy ukraińska armia odbiła podkijowskie miasto z rąk Rosjan dostała wiadomość, że jej dom na szczęście stoi, choć został splądrowany przez wojsko Putina. W TVN24 mogliśmy wysłuchać w poniedziałek jej poruszającej relacji:
Najgorsze jest to iż wiem, że nie żyje mój sąsiad. Bardzo dobry człowiek, który został w Buczy. Przyjechał do Buczy w 2014 roku, uciekał przed wojną w Donbasie. Był bardzo porządnym człowiekiem, zawsze pomagał, zawsze był uśmiechnięty. Został zastrzelony przez rosyjskiego żołnierza, kiedy wyszedł z piwnicy, bo chciał przynieść jakieś jedzenie dla swoich sąsiadów. Po prostu go zastrzelił...
Zobacz także: Prowadzącej TVN24 zapowiadającej występ małej Amelii łamał się głos. Poruszające nagranie...
Zobacz także: Wojciech Bojanowski relacjonuje dramaty na całym świecie, a sam przeżył ogromną rodzinną tragedię
Jak mówi już wcześniejsze zdjęcia z Ukrainy pokazujące efekty nalotów, czy ostrzału rakietowego były okropne. Ale - jak podkreśla dziennikarka - teraz widzimy, że to nie bomby odbierają życie tym ludziom. To rosyjscy żołnierze. Uderzając czołgami w samochody cywilne z ludźmi w środku, gwałcąc kobiety i wyrzucając potem na ulice.
Wszyscy moi znajomi piszą o Buczy, że ktoś z ich znajomych już nie żyje. A Facebook pisze, że to "sensitive content" (wrażliwe treści - red.). Ale ten "sensitive content" to nasza rzeczywistość - mówi w TVN24.
Jak dodawała łamiącym głosem i ocierając łzy Lesia Wakuliuk, Bucza kiedyś była bardzo pięknym miastem, w pełni europejskim. Domy kupowali tam ludzie, którzy sprzedawali mieszkania w Kijowie. Piękna przyroda, spokój...
Dla mnie była ciepłym miastem. Teraz jest to miasto wielkiego bólu. To tak, jakby to zrobili ze mną, nie tylko z moim domem, nie tylko z moim sąsiadem. Nie wiem czy chcę wracać do tego miejsca, bo to bardzo boli. Może z czasem, może potem... Nie mogę sobie wyobrazić, że to się dzieje z moim miastem, z moim krajem, moimi ludźmi - mówiła w TVN24.
Zobacz także: Mikołaj z "Top Model" o konwojach na wojnie w Ukrainie: "Cieszymy się, że w nas nie trafiło i idziemy dalej"
Rozpacz pod zbiorowym grobem ofiar rosyjskiej masakry w miejscowości Bucza pod Kijowem: