Filmy z Kuleszą i Jandą to małe arcydzieła. Uznany krytyk miażdży najnowszy
Tak ostro dawno nie było
Agata Kulesza ma teraz znakomitą passę. Film z jej udziałem "Ida" został obsypany nagrodami z całego świata, ma również ogromną szansę na Złoty Glob i nominację do Oscara. Aktorka zdecydowała już jednak, że nie pojedzie na rozdanie statuetek. Przypomnijmy: Kulesza nie pojedzie na rozdanie Złotych Globów. Po nominacji zadzwoniła do niej Kożuchowska
Tymczasem do kin wszedł niedawno nowy film z Agatą Kuleszą, Krystyną Jandą i Karoliną Gruszką w rolach głównych - "Pani z przedszkola". Tak znakomita obsada przyciągnęła do kin mnóstwo widzów, w tym uznanego krytyka - Tomasza Raczka. Niestety, dziennikarz postanowił go zrecenzować na swoim Facebooku. Tak ostro dawno nie było:
Skończyły się Święta i skończyła się taryfa ulgowa. Nie mam więc oporów, żeby wywalić całą prawdę na temat nowego polskiego filmu PANI Z PRZEDSZKOLA, który właśnie wszedł na ekrany. Reklamowany jako "komedia, jakiej nie było", w rzeczywistości wtrąca w głęboką depresję i zmusza do załamania rąk. Ostrzegam: to nie jest śmieszny film. Ani zabawny. Ani wesoły. Ani lekki. Ani zaskakujący. To film, który pokazuje, jak nieumiejętnie posługując się filmowymi narzędziami, można zmarnować pieniądze i talenty zaangażowanych aktorów. Reżyser, Marcin Krzyształowicz, poległ na całej linii. Chciał stworzyć konwencję utrzymaną pomiędzy filmami Koterskiego a francuską farsą, ale nie uchwycił proporcji, pomieszał zapachy i smaki. Tam, gdzie miało być szybko, zrobił wolno, tam gdzie słodko, zrobił słono, tam gdzie pieprznie, zrobił żałośnie, tam gdzie perwersyjnie, zrobił bez sensu. Nawet całujące się Agata Kulesza i Karolina Gruszka nie robią na nikim wrażenia. - pisze
Później jest już tylko ostrzej:
Niestety ta niezdarnie moralizująca erotyczno-psychologiczno-maniakalna opowieść o życiu pewnego znerwicowanego artysty, który cierpi na przedwczesny wytrysk (sic!), dowodzi, że pomimo ostatnich sukcesów, polski film ciągle nie daje gwarancji satysfakcjonującego spędzenia czasu w kinie. Gdy patrzyłem na pojawiające się kolejno na ekranie Kuleszę, Gruszkę i Jandę, miałem wrażenie jakby ktoś wrzucał złote 20 dolarówki do jednorękiego bandyty - w okienku kolorowo migało, ale o żadnej wygranej nie można było marzyć. Zmarnowane talenty, zmarnowane pieniądze, a ja musiałem przepraszać rodzinę, że zabrałem ją w Święta do kina na coś takiego. A żeby to! - żałuje Raczek
Wybierzecie się do kin?
Zobacz: "Ida" nominowana do Złotego Globu: reakcja Kuleszy była natychmiastowa
Premiera filmu "Pani z Przedszkola":