Reklama

Informacja o śmierci Toma Petty'ego, legendarnego amerykańskiego muzyka rockowego, wstrząsnęła wczoraj późnym wieczorem światem muzyki. Podał ją znany portal informacyjny CBS News. Jak napisano, 66-letni frontman zespołu Tom Petty and the Heartbreakers został odłączony od aparatury podtrzymującej życie po nagłym zatrzymaniu krążenia. Powołano się przy tym na informacje policji w Los Angeles.

Reklama

Zobacz też: Jak Andrzej Piaseczny dowiedział się o chorobie Anny Przybylskiej?

Tom Petty nie żyje

Policja szybko zdementowała informacje portalu.

LAPD nie ma informacji o śmierci piosenkarza Toma Petty'ego. Wstępne informacje zostały nieumyślnie udostępnione niektórym mediom. Policja nie porowadzi żadnego postępowania w tej sprawie. Przepraszamy za wszelkie niedogodności spowodowane tą informacją - czytamy na oficjalnym koncie twitterowym LAPD.

Media zaczęły pisać o "sprzecznych informacjach", niestety - we wtorek wcześnie rano czasu polskiego informacje o jego śmierci potwierdził rzecznik artysty. Tom Petty został znaleziony nieprzytomny w swoim domu w Malibu. Został przewieziony do szpitala, gdzie stwierdzono rozległy zawał serca, do którego miało dojść w niedzielę. Według portalu „TMZ” muzyk trafił do szpitala UCLA w Santa Monica w stanie krytycznym. Artysta niedawno zakończył trasę koncertową z okazji 40-lecia zespołu.

Thomas Earl „Tom” Petty urodził się 20 października 1950 w Gainesville. Był jednym z najpopularniejszych muzyków rockowych lat 80-tych XX wieku. Muzyk znany był głównie z występów w grupie Tom Petty and the Heartbreakers, supergrupie Traveling Wilburys oraz kariery solowej. Ma na swoim koncie ponad 80 mln sprzedanych płyt.

Polecamy: Nie żyje córka Ewy Bem. "Modliłam się, że­by Pa­me­la by­ła zdro­wa, że­by zo­sta­ła", mówiła piosenkarka. Na co chorowała Pamela?

Reklama

Tom Petty miał 66 lat

East News
Reklama
Reklama
Reklama