Te świąteczne filmy musicie obejrzeć przed "pierwszą gwiazdką". Bez numeru 2 nie wyobrażam sobie świąt
Zanim usiądziecie przy wigilijnym stole, z kubkiem gorącej czekolady zasiądźcie przed telewizorem, by obejrzeć ulubiony świąteczny film. Absolutny klasyk czy produkcja z niecodziennym twistem? Wybierzcie sami. Oto moja subiektywna lista filmów, bez których Boże Narodzenie po prostu nie może się udać!
Bożonarodzeniowa klasyka, a może nowość z komediowym twistem? Niezależnie od tego, jakie kino lubicie na co dzień, poniższa lista świątecznych filmów powinna trafić do Waszego folderu "do obejrzenia". W końcu Boże Narodzenie to nie tylko czas spotkań z bliskimi, ale też zwolnienia, odpoczynku i relaksu. Zanim więc chwycicie za piloty by obejrzeć koncert kolęd w telewizji, przypomnijcie sobie o świątecznych produkcjach, które zawsze chcieliście zobaczyć! Wg mnie numer 2 to świąteczny "top of the top", a wszystkie z filmów - te mniej i bardziej znane - mogą być inspiracją do przemyśleń i rozmów przy świątecznym stole. Nawet w najbardziej znanej produkcji można znaleźć coś nowego. Jestem ciekawa, czy się ze mną zgodzicie.
Oto filmy, bez których nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia
Zagorzali kinomaniacy powiedzieliby zapewne, że kino świąteczne to gatunek tak samo specyficzny, jak jednak mimo wszystko przyciągający. Kto nie lubi oglądać niekiedy przesadzonych, bożonarodzeniowych dekoracji okraszonych dobrze znaną nutą "Last Christmas" czy innego przeboju? Nie wszystkie świąteczne produkcje muszą być jednak cliché: każdy może znaleźć w nich coś dla siebie, a przesłanie i wymowa wykraczają czasem szeroko poza ramy grudnia i Bożego Narodzenia. Oto dobrze znane produkcje, na które można spojrzeć nieco inaczej, by wyciągnąć z nich świąteczną refleksję i przesłanie.
1. "Holiday"
Film, w którym dwie kobiety (w tych rolach Cameron Diaz i Kate Winslet), które przeżywają zawody miłosne, postanawiają zamienić się domami na święta, to prawdziwy bożonarodzeniowy klasyk. Historie kobiet, których życie zmienia się o 180 stopni dzięki nowym znajomościom przypominają, że najważniejszą wartością są ludzie wokół nas. Fenomen "Holiday" podkręcają zapewne urokliwe widoki, a także sam pomysł "zamiany życia" - kto z nas nie chciałby na chwilę wejść w buty zupełnie innej osoby, i to z drugiego końca świata? To pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów komedii romantycznych czy dalekich podróży.
Zobacz także: "Holiday" od niedzieli na Netflixie. Popularnością bije nawet „Kevina”
2. "To właśnie miłość"
Tego filmu nie trzeba chyba nikomu opisywać, a kultowe sceny czy dialogi na stałe weszły już do popkultury. Mimo upływu lat, splatające się w nieoczekiwany (choć po kilku seansach nie zawsze tak niespodziewany) sposób, nadal pozostają aktualne. Świąteczny Londyn, duża dawka humoru i ... przystojny Hugh Grant to wystarczająca liczba powodów, by odpalić słynne "Love Actually" w grudniowy wieczór. Po 21 latach od premiery "To właśnie miłość" nabiera też innego, bardziej nostalgicznego czy pełnego tęsknoty wymiaru, którego wiele z nas doświadcza w okołoświątecznym okresie.
3. "Grinch: Świąt nie będzie"
To opowieść, która ma w sobie sporo z przypowieści - odnajdą się w jej klimacie zwłaszcza ci, którzy nie przepadają za Bożym Narodzeniem, wszechobecnym blichtrem i przesadną radością. Być może taki seans pomoże w uświadomieniu sobie, czego tak naprawdę w tych świętach nie lubimy, za czym nie przepadamy, co nam przeszkadza i wreszcie: jak można to zmienić? Seans "Grincha" może być pretekstem do refleksji, głębszej rozmowy czy przemyślenia i uporządkowania spraw. Piloty w dłoń!
4. "Listy do M."
Niektórzy określają "Listy" mianem "alternatywnej wersji ''Love Actually''" - trudno nie dostrzec inspiracji świątecznym klasykiem, w którym wątki okazują się być powiązane ze sobą w nieoczywisty sposób. Właśnie do kin trafiła kolejna część najpopularniejszego polskiego filmu świątecznego, w której nie brakuje "typowo polskich" smaczków - Wigilia na warszawskiej Pradze, wścibska sąsiadka czy święty Mikołaj oskarżony o kradzież to tylko niektóre z wątków poruszonych w najnowszych "Listach do M." To, jak wypadła produkcja w tegorocznej odsłonie pozostaje ocenić widzom - jedno jest jednak pewne: Christmas vibe nie był nigdy jeszcze tak bardzo "po polsku".
5. "Kevin sam w domu"
"Kevin sam w domu" jest jak pierogi z kapustą i grzybami na świątecznym stole: niby wszyscy uwielbiają, ale tylko przez kilka określonych dni w roku. Później film - podobnie jak większość świątecznych potraw - po prostu mógłby nie istnieć. Co jednak można "wyciągnąć" z popularnej produkcji w 2024 roku? Czy "Kevin" może zaskoczyć nas jeszcze jakąś nowością? Warto spojrzeć na ten film jak na "kronikę" z czasów, które bezpowrotnie odeszły, ale które wciąż darzymy niezdefiniowaną nostalgią. Może w tym roku Kevin i spółka staną się przyczynkiem do dyskusji o innych rodzinnych tradycjach i historiach? Miejmy nadzieję, że te ostatnie nie będą aż tak ekstremalne, jak te pokazane w filmie!
6. "Klaus"
Animowany film "Klaus" pojawił się na Netflixie kilka lat temu i zdążył już podbić serca widzów na całym świecie. Choć to z pozoru nietypowe przedstawienie świątecznego klimatu, który pokazany jest w "krzywym zwierciadle", wielu z nas może odkryć w nieszablonowych, niepozbawionych wad i przywar postaciach cząstkę siebie. I to właśnie prawdziwość animacji, niekiedy bolesna, może być czynnikiem przyciągającym przed ekrany. Bo w święta - tak jak przez cały rok - nie wszystko musi być idealne i krystaliczne, prawda?
7. "Świąteczna komedia romantyczna"
Dostępna w streamingu od ubiegłego roku, "Świąteczna komedia romantyczna" to film spełniający dokładnie taką funkcję, jaką sugeruje jego nazwa. Choć nieco okraszona kliszą, fabuła produkcji sprawia, że wielu widzów mogłoby się z nią utożsamić. Kto nie przeżył rodzinnych utarczek i niesnasek związanych z powrotem do rodzinnego domu na Boże Narodzenie? A kiedy w tle pojawia się eks, sprawy przyjmują jeszcze bardziej nieoczekiwany obrót! To idealny film w "tle" do pieczenia pierniczków czy wieszania świątecznych dekoracji.
8. "Białe święta"
"Białe święta" to historia miłosna, w której odnajdzie się wiele kobiet (i mężczyzn także), zwłaszcza z pokolenia millenialsów. Odwieczne pytania o "znalezienie drugiej połówki"? Marzenie o wielkiej, prawdziwej miłości i poznania "perfect match"? Ten film pokazuje, że spełnienie marzenia, które może wydawać się utopijne, nie jest tak odległe. W fabule "Białych Świąt" odnajdą się nie tylko fanki Bridget Jones!
Zobacz także: „Kontrola bezpieczeństwa” to świąteczny hit Netfliksa. To może być nowa „Szklana pułapka”