Arciuch i Kasprzykowski tłumaczą się ze skandalu w teatrze. Zmienili taktykę obrony
Opowiedzieli też o swojej miłości
O Tamarze Arciuch i Bartku Kasprzykowskim było ostatnio głośno w związku ich kontrowersyjnym pożegnaniem z Teatrem MY. Jeden z tabloidów podał informację, że para była uciążliwa i ciągle się awanturowała. Te doniesienia szybko zdementował sam zainteresowany. Przypomnijmy: Teatr wyrzucił Arciuch i Kasprzykowskiego za awantury? Gwiazdy mają inną wersję
Aktorzy o tym, jaka jest prawda, opowiedziała w rozmowie z najnowszą "Vivą!". Nie zabrakło również szczerych wyznań o początkach ich związku, kiedy to zostali brutalnie zaatakowani przez media. Do tej pory gwiazdy rzadko kiedy dementowali doniesienia na swój temat. Teraz jest zupełnie inaczej:
Tamara: Do tej pory uważano nas za parę bardzo, ale to bardzo fajną. A ta opinia, o której mówisz, to efekt ostatnich prasowych doniesień. Wymyślona plotka, stworzona po to, żeby nam zaszkodzić. Musiał to zrobić ktoś, kto nam źle życzy. My możemy się bronić, głośno zaprzeczać, ale jak ktoś tak gęsto się tłumaczy, to można pomyśleć, że coś jest na rzeczy. Ale wystarczy zapytać ludzi, którzy nas znają i z nami pracują – oni wiedzą, jaka jest prawda.
Bartek: Po prostu ktoś sobie naszym kosztem próbował coś załatwić. Czy było to wyrównywanie urojonych porachunków, czy promocja… A wszystko to są bzdury wyssane z palca.
Czy pomiędzy Bartkiem a Tamarą wybuchła miłość od pierwszego wejrzenia?
Tamara i Bartek: Nie!
Bartek: To uczucie dojrzewało. I to dość długo. Najpierw się zaprzyjaźniliśmy. Po pewnym etapie koniecznej inkubacji i dokonywaniu zmian w życiu zostaliśmy parą.
Viva!: I całe dotychczasowe życie postawiliście na głowie.
Bartek: I absolutnie tego nie żałujemy.
Tamara: To, że chcemy być razem, to była świadoma, dobrze przemyślana decyzja. To nie był kaprys…
Bartek: …ani chwilowe zauroczenie czy nawet zakochanie.
Tamara: Takie decyzje, że się od kogoś odchodzi, są bardzo trudne, szczególnie kiedy są dzieci. Każdy, kto się rozstawał, wie, że to nie jest takie proste, jak to się potem w gazetach przedstawia. Pisano przecież, że zostawiłam męża, bo chciałam sobie strzelić romansik. W naszym przypadku decyzja o rozstaniu z poprzednimi partnerami i zaczęciu wspólnego życia była bardzo dojrzała. Pewnie dlatego nadal jesteśmy razem.
Bartek dodaje, że czas kiedy trwała na nich nagonka, nie był łatwy. Z każdej jednak sytuacji da się wyciągnąć wnioski. Jak mówi aktor:
Kiedyś, gdy media urządziły na nas nagonkę, milczeliśmy, bo uważaliśmy, że najlepiej jest nic nie komentować. Dzisiaj już jesteśmy mądrzejsi. Przecież milczących się nie słyszy. A my chcemy, żeby ludzie zobaczyli, jacy jesteśmy naprawdę - kwituje
Słuszna decyzja?
Zobacz: Kasprzykowski ostro o "śmierci" Przybylskiej. Przy okazji zdradza coś jeszcze
Tamara Arciuch w studiu nagraniowym: