Reklama

Paulina Papierska rok pracowała na swój sukces, a w zasadzie szansę na sukces. Po tym jak wygrała "Top Model" wyciszyła się, czasami pozując do sesji dla znajomych fotografów. Niedawno jednak wzięła "byka za rogi" i w celu poszerzania swojego portfolio wyjechała do Chin, o czym napisaliśmy jako pierwsi. W Chinach Paulina jest od prawie dwóch tygodni i tylko w tym czasie zdążyła poznać kilku zagranicznych speców z dziedziny mody. Tylko u nas: Papierska wyjeżdża do Chin i Indii

Reklama

Na swoim blogu Papierska dokładnie relacjonuje całą podróż. Ostatnio pochwaliła się prywatnymi zdjęciami z "wakacji" i castingów. Co ciekawe, sesje testowe wyglądają w Chinach zupełnie inaczej niż w Polsce.

- Cały tydzień miałam castingi. Dwa, cztery w ciągu dnia. Przebiegają one inaczej niż w Europie. Nie ma dużo dziewcząt, zazwyczaj jesteśmy same (dziewczyny z mojej agencji), więc castingi przebiegają bardzo sprawnie. Klient przegląda nasze zdjęcia, po czym prosi byśmy stanęły w wyznaczonym miejscu, chwyta za aparat i robi zdjęcia... W sumie bardzooo dużo zdjęć. Testuje nasze umiejętności pozowania. (big pose, sexy pose, no pose). Taka mini sesja.

Paulina zachwala także tamtejszy rynek odzieżowy. Twierdzi, że za najmniejsze pieniądze można uzupełnić swoją garderobę o mnóstwo nowych rzeczy:

- Kupiłam dwie torebki i marynarkę, zapłaciłam za to 75 zł. u la la! :) Ciuchy, elektronika są tanie.

Z relacji wynika, że Papierska bez problemu nawiązała kontakt z azjatyckim światem mody i koleżankami z pozostałych części Europy. Pytanie tylko czy oprócz miłych wspomnień i masy ubrań Paulina przywiezie także jakiś lukratywny kontrakt podpisany np. z jakąś chińską marką? Na pewno tego jej życzymy.

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama