Reklama

W poniedziałek, 5 sierpnia, odbył się pogrzeb Patrycji i Łukasza, którzy skoczyli do wody za swoją córeczką. Tragedią żyje cała Polska, nic więc dziwnego, że na pogrzebie pary zjawiły się tłumy żałobników. To co łamie serce na pół to sposób, w jaki mała dziewczynka pożegnała rodziców.

Reklama

Tak 4-letnia dziewczynka pożegnała tragicznie zmarłych rodziców

To miał być rodzinny wypad nad jezioro. Nieoczekiwanie, 4-latka znalazła się poza wypożyczoną łódką, a jej mama od razu postanowiła ją ratować. Zaraz później w wodzie znalazł się również tata dziewczynki. 4-latka wypłynęła na powierzchnię wody i była cała i zdrowa, jednak rodziców dziecka nie udało się uratować. Niedługo później znaleziono ich zatopione ciała- 11 metrów pod wodą, około 400-500 metrów od brzegu. Teraz zrozpaczona rodzina i znajomi towarzyszyli Patrycji i Łukaszowi w ich ostatniej drodze. Kilka lat temu w tym samym miejscu przysięgali sobie miłość.

Myślę, że wiele z osób tutaj obecnych również było w naszym kościele pod koniec lipca 2018 r. Wtedy tutaj, pod tym ołtarzem, Patrycja i Łukasz składali sobie przysięgę małżeńską. Mówili sobie te słowa, że zawsze, że nie opuszczę, że aż do śmierci. To był dla wszystkich bardzo radosny i piękny dzień. A pod koniec lipca tego roku zupełnie inna sytuacja. Smutek, łzy, ból, cierpienie dla bliskich, bo ta tragedia bez wątpienia poruszyła każdego
- mówił ksiądz.
Patrycja i Łukasz
Patrycja i Łukasz Facebook/lukasz.doruch

Największe wzruszenie wywołało to, w jaki sposób 4-letnia dziewczynka pożegnała ukochanych rodziców. Na pogrzebie wszyscy zobaczyli wieniec w kształcie serca z czerwonych róż, a na szarfie widniał napis: "Kochanym rodzicom – wasza córeczka".

Na ceremonii pogrzebowej przemawiał brat Łukasza, który poruszył się poruszającym wyznaniem:

Jedno za drugim skoczyłoby w ogień, a tym przypadku była to jednak woda. Oni byli fundamentem naszej rodziny. Ostatnie zdanie, jakie od nich usłyszałem to, że “musimy trzymać się razem
- mówił wzruszony brat zmarłego.
Reklama

Zobacz także: Rodzice utonęli, chcąc ją ratować. Co stanie się z 4-latką?

znicz
Jan Graczynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama