Reklama

Szymon Kołecki nie będzie już prezesem Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Badania próbki "B" przyłapanego na dopingu w Rio Tomasza Zielińskiego potwierdziły, że polski sztangista stosował niedozwolony środek – nandrolon. Zieliński został wyrzucony z igrzysk, a Kołecki, który chciał wyrzucić go z kadry jeszcze w czerwcu - 16 sierpnia poda się do dymisji. Taką wiadomość przekazał podczas konferencji prasowej.

Reklama

Jeszcze jeden przypadek dopingu w polskich ciężarach!

Jest mi po prostu wstyd, że Polacy są w gronie dopingowiczów na igrzyskach – tłumaczy Przeglądowi Sportowemu srebrny medalista igrzysk olimpijskich z Sydney Szymon Kołecki. Kołecki zdradził, że na dopingu przed Rio złapany został również inny kandydat do startu w igrzyskach, Krzysztof Szramiak, który ostatecznie nie pojechał do Brazylii. Wykryto u niego hormon wzrostu. Wtedy obaj sztangiści – Szramiak i Zieliński – zostali skreśleni przez Kołeckiego z kadry. Oficjalnie z powodu niesubordynacji. Decyzja Kołeckiego została podważona przez zarząd związku i Zieliński wrócił do kadry.

Okazuje się również, że nie są prawdą informacje podawane przez Tomasza Zielińskiego po otrzymaniu wiadomości o wyrzuceniu z igrzysk. Twierdził on, że został w Polsce przebadany trzy razy, a każda z tych próbek była czysta. Kołecki poinformował, że sztangista tylko "myślał, że one są czyste". Z powodu natłoku pracy i dodatkowej awarii, próbki Zielińskiego nie zostały jeszcze zbadane.

To koniec igrzysk dla Zielińskiego.

Twitter/mjermakow

Reklama

Zieliński na igrzyskach w Londynie był dziewiąty.

Eastnews
Reklama
Reklama
Reklama