Reklama

Antoni Sztaba to młody aktor, który dopiero zaczyna swoją przygodę z polskim show-biznesem. Jest synem znanej prezenterki i projektantki wnętrz, Doroty Szelągowskiej. Czy popularność matki wpłynęła na rozpoznawalność Antoniego oraz otworzyła przed nim drzwi do kariery telewizyjnej? Syn prezenterki odniósł się do tego, czy denerwują go nagłówki artykułów, w których nie figuruje pod imieniem i nazwiskiem, lecz jako "syn Doroty Szelągowskiej". To musiało zostać powiedziane!

Reklama

Syn Doroty Szelągowskiej jest nepodzieckiem? Przyznał to wprost

Dorota Szelągowska to ceniona polska prezenterka i projektantka wnętrz, którą widzowie uwielbiają dzięki takim programom jak "Totalne remonty Szelągowskiej" czy "Domowe rewolucje". Prezenterka ma dwójkę dzieci - 24-letniego Antoniego Sztabę z pierwszego małżeństwa z Pawłem Herlibem, choć w jego wychowaniu miał większy wpływ drugi mąż celebrytki, Adam Sztaba oraz 7-letnią córkę Wandę.

Syn prezenterki próbuje swoich sił jako aktor i studiuje na Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie. Młody mężczyzna ma za sobą już kilka ról zarówno teatralnych, filmowych, jak i serialowych m.in. widzieliśmy go w produkcji "Lipowo. Zmowa milczenia" czy w kilku odcinkach "Na Wspólnej". Teraz początkujący aktor wcielił się w jednego z bohaterów nowej produkcji MAX "Przesmyk". W rozmowie z Plejadą 24-latek został zapytany, czy denerwują go nagłówki artykułów, w których nie figuruje pod imieniem i nazwiskiem, lecz jako "syn Doroty Szelągowskiej". Tak odpowiedział:

Może już nie (denerwuje), bo już się do tego bardzo przyzwyczaiłem. To jest rzecz nieuchronna, bo wiadomo, że ludzie wolą zobaczyć co tam u czyjegoś sławnego syna, niż po prostu jakiegoś chłopaka, który sobie dopiero coś zaczyna i rozumiem, że to jest atrakcyjniejsze. Ale pracuję na własny rachunek. Taką sobie drogę wybrałem i mam nadzieję, że mi to się uda, ale pewnych rzeczy po prostu nie uniknę. Też nie chcę już się wypierać, bo miałem taki moment, kiedy myślałem, że źle zrobiłem, że to wybrałem, bo czytałem komentarze właśnie od ludzi, którym się wydaje, że wszystko mi tutaj załatwiła mama — a tak nie jest
– powiedział Antoni Sztaba w rozmowie z Plejadą.

W show-biznesie mówi się na dzieci znanych gwiazd "nepodziecko". To pojęcie odnosi się do osób, które zdobyły popularność lub sukces zawodowy dzięki rodzicom o znanym nazwisku. W Polsce temat ten zyskuje coraz większy rozgłos, a dzieci gwiazd często spotykają się z pytaniami o swoje osiągnięcia i ich powiązania z rodzinnymi koneksjami. Co na ten temat miał do powiedzenia Antoni Sztaba?

Jestem nepodzieckiem na pełnej
– ironizuje aktor.
W każdym razie nie wiem — nie znam kulis, czy dostałem jakąś rolę, bo mam nazwisko. Być może, nie wiem, nie słyszałem o tym. Mam nadzieję, że tak nie jest. Po prostu staram się robić to, co lubię, najlepiej jak potrafię i tyle, nic więcej nie mogę zrobić
– podsumowuję aktor.
Reklama

Zobacz także: Szelągowska już znalazła następcę „Darka Stolarza”? „Umarł król, niech żyje król”

Antoni Sztaba
Pawel Wodzynski/East News
Reklama
Reklama
Reklama