Sylwia Grzeszczak w najnowszym wywiadzie dla "Vivy" opowiedziała, jak wyglądały początki jej kariery. Choć za kulisami nie zawsze wszystko było w porządku, to na scenie piosenkarka nigdy nie dała odczuć publiczności, że coś jest nie tak. Teraz wszystko się zmieniło, a Sylwia Grzeszczak w końcu znalazła siłę, aby opowiedzieć o traumatycznych przeżyciach.

Reklama

Sylwia Grzeszczak o traumie, jaką przeżyła w show-biznesie

Sylwia Grzeszczak jest znana z tego, że bardzo chroni swoje życie prywatne i rzadko mówi o sprawach osobistych, dbając o to, aby w show-biznesie mówiono o niej jedynie w kontekście kariery zawodowej. Teraz zrobiła wyjątek i opowiedziała o tym, co ją spotkało - na ten temat milczała przez ostatnie 15 lat.

O ile zawsze miałam niesamowite wsparcie publiczności, to czułam, że w branży nie zawsze wszystkim pasuję, nie do końca komuś to grało… Przeszłam trudną drogę w show-biznesie. W ciągu tych 15 lat nigdy o tym nie mówiłam, bałam się. (...) Wielokrotnie byłam źle traktowana. Zebrało się we mnie tyle goryczy, że czara się przelała. Dziś mam siłę, żeby to powiedzieć

Gwiazda popu nie ukrywa, że tuż przed wyjściem na scenę słyszała przykre słowa, co było dla niej ogromnym obciążeniem, ale nie dawała tego po sobie poznać, a scena i publiczność dodawały jej siły.

Potrafiono mnie zrugać lub przychodził do mnie ktoś z branży, żeby pogadać, a menedżment mówił: „Nie rozmawiaj z nią, bo ona cię nie lubi” albo „Ona nie chce z tobą teraz rozmawiać”. Podnosiło mi to ciśnienie tuż przed wyjściem na żywo, a powinnam mieć komfort psychiczny jako artystka. Ale kiedy już byłam na scenie, nigdy nie pokazałam ludziom, że coś jest nie tak, nigdy nie załamał mi się głos. Scena dodawała mi siły, bo czułam się na niej zawsze megapewnie, byłam wtedy jak wulkan energii, obojętnie, co by się nie działo, szłam z uśmiechem do przodu.

VIPHOTO/East News

Zobacz także: Sylwia Grzeszczak podzieliła się radosną nowiną! Wokalistka zaskoczyła swoich fanów

To nie wszystko! Na temat piosenkarki pojawiły się plotki w branży, aby ograniczyć jej kontakty, a za to wszystko miała być odpowiedzialna jedna osoba:

Zobacz także

W branży puszczono famę, że jestem zamknięta, że nie można ze mną rozmawiać i nie lubię ludzi. Wszystko po to, żeby ograniczyć moje branżowe kontakty. Czułam się wyautowana społecznie. (...) próbowano mi odebrać całkowicie radość z tworzenia i zniszczyć mi życie prywatne (...). To jest niesamowite, że jedna osoba sterowała wszystkimi i wszystkim wokół siebie tylko po to, żeby odnosić własne chore sukcesy. Kiedy spostrzegliśmy, że coś jest nie tak, i zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, okazało się, że wszyscy byli wykończeni psychicznie. Nie mogliśmy nacieszyć się sukcesami, bo już trzeba było pracować na kolejne.

Sylwia Grzeszczak zdradziła też, że kiedy chciała wszystko wyjaśnić usłyszała groźby:

Pamiętam rozmowę w restauracji w centrum Warszawy. Grzecznie poprosiłam, że chciałabym wyjaśnić kilka kwestii, a w zamian posypały się groźby: „Nie wygrasz ze mną, i tak mam najlepszych prawników”. Nie zamierzałam walczyć z prawnikami, chciałam po prostu śpiewać dla ludzi, cieszyć się, przeżywać wszystko na normalnych warunkach.

VIPHOTO/East News

Zobacz także: Sylwia Grzeszczak znowu oczarowała koncertem. Czy wystąpiła z Liberem?

Sylwia Grzeszczak jako 20-latka wydała pierwszy solowy singiel „Małe rzeczy”, ale zamiast radości czuła strach i stres:

Zamartwiałam się, czy menedżer nie zadzwoni do mnie przed snem i znów mnie nie zruga. Doszło do tego, że nie zasypiałam, czuwałam, bo czułam nieustanny lęk. Za brak odpowiedzi, na przykład na maila, dostawałam rano sporą dawkę emocji, więc kiedy przyszedł mail, bałam się go otworzyć - wspomina.

Artystka nie ukrywa, że od tego czasu zmieniła swoje podejście i obecnie współpracuje z innymi ludźmi, a także zawsze ma ogromne wsparcie fanów.

Za artystą stoi sztab ludzi, ale nie zawsze dobrych ludzi. I to, co artysta wynosi na scenę, jest okupione wyrzeczeniami. Mówię to ku przestrodze tym, którym marzą się kariery muzyczne: Realizujcie marzenia, ale uważajcie na to, kto obok was stoi. Nikt nie ma prawa na siłę wami sterować czy odbierać wam godności. Od dobrych kilku lat, na szczęście, pracuję z ludźmi, którzy są bardzo zaangażowani, lubią to, co robią. Jest świetna atmosfera.

East News

Tak zmieniała się Sylwia Grzeszczak
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama