Reklama

Od kilku godzin w sieci krąży makabryczna, na szczęście nieprawdziwa informacja o śmierci Sylwestra Wardęgi. "S. A. Wardęga zginął podczas nagrywania nowego filmu! Ostatni film youtubera" - tak brzmi tytuł fałszywego artykułu, która ma przyciągnąć czytelników. Wszystko jest jednak sprawnie zaplanowaną akcją, na której chcą zarobić anonimowi oszuści.

Reklama

Zobacz: Sylwester Wardęga zarobił na psie-pająku fortunę. Forbes ujawnił dokładną kwotę

Internauci, którzy chcieliby poznać okoliczności rzekomej śmierci, nagranej przez kamerę, muszą dla bezpieczeństwa podać swój numer telefonu. I to jest właśnie to, na co polują oszuści. W ten sposób wyłudzają dane osobowe od internautów, na czym mogą zarobić prawdziwą fortunę. Link do sensacyjnego artykuły jest uwiarygodniony komentarzami załamanych fanów Wardęgi oraz wideo. Oczywiście - żaden taki filmik nie istnieje - jeśli jednak ktoś zdecydował się podać numer - będzie musiał zapłacić za możliwość jego "obejrzenia". W sms-ie zwrotnym otrzyma kod do obrazu, ponadto będzie otrzymywał kolejne wiadomość, które kosztują 5 złotych każda.

Przypomnijmy, że to nie pierwszy raz kiedy to w taki sposób chce wykorzystać się naiwność internautów. Podobna sytuacja miała miejsce kilka tygodni temu w związku z rzekomym wypadkiem Michała Baryzy.

Zobacz: Michał Baryza miał wypadek i nie wystąpi w finale Top Model? Szokujące doniesienia

Nie dajcie się nabierać na takie artykuły.

Reklama

Wardęga w programie Młynarskiej:

Reklama
Reklama
Reklama