Reklama

Już za kilka tygodni Sara Mannei zadebiutuje w jesiennej ramówce stacji Polsat Cafe jako gospodyni programu "Shopping Queen". Będzie to dla niej pierwsze zetknięcie się z telewizyjną machiną i nie ukrywa, że występy przed kamerą nieco ją stresują. Jest jednak dobrej myśli. Przypomnijmy: Mannei opowiedziała nam o kulisach nowego show Polsatu. Nie jest jej łatwo

Reklama

Mannei wydaje się idealnym wyborem na prowadzącą programu o zakupach - jej szafa robi chyba największe wrażenie spośród wszystkich blogerek i mogłaby być obiektem zazdrości wielu celebrytek. Sara chętnie stawia na luksusowe marki, a w jej stylizacjach pojawiają się rzeczy, które dosłownie przed chwilą były na wybiegach największych projektantów. W rozmowie z AfterParty.pl Sara wyznaje, że najczęściej zakupi robi w internecie i ma jedną złotą zasadę.

Absolutnie nie traktuję zakupów jak pracy. To dla mnie, tak jak dla większości kobiet, czysta przyjemność. I dopóki tak pozostaje to jest to w porządku. Blog i jego stylizacje to jedynie część mojego życia, lubię to, zdjęcia do postów to momenty oderwania od rzeczywistości i świetna zabawa. Ale to trwa godzinę, dwie, a potem wracam do domu, dzieci,męża... Gotuję obiadek, robię zakupy czy lekcje z córkami. A gdy już zasną, pozwalam sobie na małe zakupy... internetowe. Jedyna zasada, którą się kieruję to to, że nie kupuję nic nowego, dopóki ostatniego zakupu choć raz nie miałam na sobie. To trochę hamuje niepotrzebne wydatki, a dodatkowo mobilizuje do wymyślania nowych ciekawych stylizacji na bloga - zdradza w rozmowie z nami Mannei.

Zazdrościcie Mannei pokaźnej garderoby?

Zobacz: Ukochana Boruca wydaje miliony na zakupy! Czego to ona nie ma...

Reklama

Bajkowy ślub Artura Boruca i Sary Mannei:

Reklama
Reklama
Reklama