Sebastian Kulczyk na okładce "Forbes"! "Łatwiej jest w życiu, jeśli ma się zamożnych rodziców, ale ja byłem trzymany krótko"
"Ojciec przekazał mi władzę w firmie”
Sebastian Kulczyk na okładce "Forbes"
Dziś w nocy zmarł Jan Kulczyk. Miał 65 lat. Media przypominają dziś wywiady z bieznesmenem, który zbudował wielkie imperium. Jego majątek szacuje się na 15 miliardów złotych. Spadek po najbogatszym Polaku odziedziczą jego dzieci - Sebastian i Dominika.
Syn Jana Kulczyka od ponad roku rządzi Kulczyk Investments. Władzę w firmie przekazał mu ojciec. Już jutro ukaże się sierpniowy numer magazynu “Forbes”, na którego okładce znalazł się Sebastian. Na stronie “Forbes” już dziś pojawiły się fragmenty wywiadu z synem najbogatszego Polaka. Został spytany o to, czy rzeczywiście ojciec oddał mu władzę czy też z tylnego siedzenia nadal nadzoruje firmą.
“Już kilka lat temu ojciec wybrał moment zmiany pokoleniowej w firmie i rzeczywiście, zgodnie z umową, przekazał mi władzę. Powiedział też wtedy, że powstrzyma się od sterowania z tylnego siedzenia, bo teraz ja, samodzielnie, mam rozwijać Kulczyk Investments. Oczywiście, konsultuję z nim wszystkie decyzje, szczególnie te strategiczne. Jest przecież szefem rady nadzorczej i chodzącą kopalnią wiedzy. Tata zawsze był wizjonerem, ma intuicję, zna się na ludziach, ale przede wszystkim trafnie wytyczał kierunek rozwoju holdingu. Moja rola polega teraz na dostosowaniu Kulczyk Investments do nowych czasów”, powiedział Sebastian.
Sebastian został też spytany o to, kiedy zapadła decyzja o tym, że to on przejmie władzę nad największą prywatną spółką w Polsce.
“To było jasne chyba od zawsze, ale zacząłem to sobie uświadamiać około 12. roku życia. Firma zawsze była częścią rodziny. Pamiętam, że z moją siostrą Dominiką pomagaliśmy ojcu jeszcze w czasach współpracy z Volkswagenem, jego pierwszym dużym biznesem. Roznosiliśmy np. ulotki na targach motoryzacyjnych”, zdradza Sebastian.
Jak to jest być synem najbogatszego Polaka?
“Oczywiście, łatwiej jest w życiu, jeśli ma się zamożnych rodziców, ale ja byłem trzymany krótko. Pochodzę z rodziny wojskowych, mój dziadek był pilotem, walczył w bitwie o Anglię. Ochroniarzy w szkole nie miałem. Nie chciałem, żeby ludzie traktowali mnie jak jakiegoś dziwaka. Im mniej o mnie wiedzieli, tym lepiej, bo nie budowali sobie dodatkowych oczekiwań”, dodaje Sebastian.
Sebastian Kulczyk zdradził, że jest ostrożny w zawieraniu nowych przyjaźni i ma grono zaufanych osób, z którymi zna się od czasów szkoły. Kariery w mediach nie planuje. Nie kręci go bywanie na imprezach show-biznesowych. “Do dziś cenię swą prywatność. Na salonach nie bywam. Wystarczy, że mam znanego ojca, mamę i siostrę”.
Zobaczcie okładkę “Forbes” z Sebastianem Kulczykiem: