Sara Boruc została wyproszona z jednej z modnych restauracji w Poznaniu. Okazuje się, że żona Artura Boruca musiała wyjść z knajpy, ponieważ była ze swoim kilkumiesięcznym synkiem! Sara opublikowała w sieci nagranie, w którym opowiedziała, jak wyglądała jej rozmowa z kelnerem. Blogerka nie ukrywała, że jest oburzona zakazem restauracji, którą chciała odwiedzić! Zobaczcie, co powiedziała.

Reklama

Sara Boruc wyproszona z restauracji

Sara Boruc zaledwie kilka miesięcy temu po raz trzeci została mamą. Żona sportowca urodziła wówczas syna, Noaha. Od chwili narodzin chłopca szczęśliwi rodzice spędzają z nim każdą chwilę. Sara podczas relacji na InstaStories przyznała, że często zabierają go do różnych restauracji i jego obecność w knajpie nigdy nie była dla nikogo problemem. Niestety, sprawa wyglądała zupełnie inaczej w jednym z poznańskich lokali. Okazuje się, że Sara została wyproszona z knajpy, ponieważ był z nią jej kilkumiesięczny synek!

Wnosimy wózek - moja siostra mi pomogła - pan podchodzi do nas i mówi "przepraszam, czy przeczytały panie karteczkę, która jest na drzwiach przyklejona?". My tak na siebie patrzymy: "nie, a o co chodzi?". Odwracamy się, patrzymy na tę karteczkę, a tam wielki znak przekreślony wózek, zakaz wprowadzania dzieci do lat 6 - relacjonowała na Instagramie.

Sara Boruc nie ukrywała, że jeszcze nigdy nie została potraktowana w taki sposób.

Przysięgam wam pierwszy raz z czymś takim się spotykam, a byłam w różnych knajpach na całym świecie, także bardzo, bardzo się muszą cenić, musi im dobrze biznes iść skoro sobie na coś takiego pozwalają. Słabe na maksa, więcej już tam nie pójdę - powiedziała Sara Boruc.

Jesteście zaskoczeni takim zakazem w restauracji? Spotkaliście się z podobną sytuacją?

Zobacz także: Artur Boruc pokazał, jak usypia synka. Ma inną metodę niż jego żona!

Zobacz także

Sara Boruc została wyproszona z restauracji

Instagram

Sara nie mogła wejść z dzieckiem do restauracji

Instagram
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama