Sandra Kubicka trafiła do szpitala ze studia TVP. Zabrała głos
Sandra Kubicka przerwała pracę na planie programu "Rytmy Dwójki" i pojechała do szpitala. Nie zobaczymy jej w nowym odcinku. Prezenterka opowiedziała, co się stało.
Już w piątek, 13 października o godzinie 22:00 widzowie zobaczą półfinałowy odcinek programu TVP "Rytmy Dwójki". Show prowadzą Izabella Krzan oraz Sandra Kubicka. Niestety druga z wymienionych prezenterek musiała opuścić studio z powodu problemów zdrowotnych. Gwiazda pojechała do szpitala, o czym dowiedzieliśmy się z "Pytania na śniadanie".
Sandra Kubicka dostała ogromnej boleści brzucha. Musiała jechać do szpitala, by sprawdzić, czy wszystko jest w porządku — poinformowali prowadzący śniadaniówkę.
Teraz głos zabrała modelka, która potwierdziła, że nie pojawi się w nowym odcinku "Rytmów Dwójki". Czeka ją kolejna wizyta w szpitalu. Co się stało?
Sandra Kubicka komentuje problemy zdrowotne
We wrześniu dowiedzieliśmy się, że Sandra Kubicka czeka na zabieg. Prezenterka wcześniej ujawniła, że lekarze zdiagnozowali u niej stan przednowotworowy szyjki macicy i gwiazda musi się regularnie badać. Fani modelki wiedzą nie od dziś, że ukochana Aleksandra Barona cierpi na zespół policystycznych jajników. Prowadząca "Rytmy Dwójki" odniosła się do niepokojących wiadomości na jej temat. Potwierdziła, że musiała przerwać pracę na planie. Jest niezadowolona, że wieści o jej problemach trafiły do sieci, zanim sama mogła wyjaśnić tę sytuację.
Zobacz także: Sandra Kubicka musiała odwołać zabieg. To nie koniec jej problemów
Powiem wam, że tak mnie to denerwuje... Wszyscy już wiedzą. Wszyscy. Już w telewizji mówili. Już portale napisały wszystko szczegółowo. Wszyscy wiedzą, zanim ja zdążę się w ogóle wypowiedzieć — zaczęła.
W dalszej części Sandra Kubicka ze łzami w oczach opowiedziała o tym, co się stało. Prezenterka ujawniła, że poczuła ogromny ból i musiała pojechać do szpitala. Przyznała, że widzowie nie zobaczą jej w siódmym odcinku show. Dodała jednak, że zamierza nagrać finał. W związku z tym czeka ją kolejna wizyta w szpitalu i przyjęcie środków przeciwbólowych. Konieczne są także dalsze badania. Zdradziła, że nie zgodziła się zostać w klinice.
Tak, to prawda, trafiłam wczoraj do szpitala. To był najgorszy ból, jaki w życiu poczułam. Nie życzę nikomu. I to prawda — nie będzie mnie w siódmym odcinku, bo nie dałam rady. Przewieziono mnie do szpitala. Czeka mnie dalsza diagnostyka. Zaraz jadę znowu do szpitala po zastrzyki przeciwbólowe i przeciwrozkurczowe, żeby dowieźć finał do końca. Bo dzisiaj jest finał. I bardzo tego chcę. Chcieli mnie zostawić, ale ja nie chcę. Chcę doprowadzić program do końca — wyjaśniła.
Na koniec prezenterka odniosła się jeszcze do informacji o jej problemach związanych z kontrolą NIK [przyp. red. - Najwyższa Izba Kontroli]. Sandra Kubicka podkreśliła, że w sieci pojawiło się wiele nieprawdziwych plotek na jej temat, a wizyta w szpitalu nie ma związku z rzekomym stresem. Zapewniła, że po nagraniu finału zamierza skupić się na swoim zdrowiu.
To ostatnie, co mówię w tym temacie i proszę nie siać żadnych plotek ani teorii spiskowych, co mi się faktycznie mogło wydarzyć. Bo już czytam takie bzdury, że kontrola w NIK-u tak mnie zestresowała, że trafiłam do szpitala. Jadę na plan, dowiozę, a później biorę się za swoje zdrowie i to tyle — powiedziała.
Zobacz także: Sandra Kubicka o swoim stanie zdrowia. "Mogłabym już nie żyć"
Na koniec Sandra Kubicka podziękowała fanom za miłe wiadomości i życzenia powrotu do zdrowia.