Reklama

Wielokrotnie w wywiadach Doda podkreślała, że jest blisko z rodzicami, dlatego stara się wykorzystywać swoje zarobione dzięki popularności pieniądze, by wspierać ich na co dzień. Nie była więc w stanie przejść obojętnie wobec długu, jakim nagle została obciążona jej ukochana mama. Pani Wanda przyznała jednak na łamach śniadaniówki Polsatu, że czuje się oszukana i bezradna wobec wymiaru sprawiedliwości.

Reklama

Mama Dody przegrała sprawę w sądzie

Mama Wanda to najważniejsza osoba w życiu Dody, o czym ona sama chętnie opowiada w wywiadach. Panie są ze sobą bardzo blisko, a artystka stara się odwdzięczać rodzicom za lata wychowania i na co dzień wspiera ich chociażby finansowo. W ostatnim czasie pomoc artystki była jednak nieoceniona, bo gdyby nie ona, pani Wanda być może popadłaby w poważne problemy finansowe, o czym opowiedziała więcej na łamach programu "Halo tu Polsat".

Doda wraz z mamą gościły w śniadaniówce, gdzie opowiedziały o rachunku opiewającym na aż 24 tysiące złotych, którym 74-latka została obciążona. Jak to się stało? Wszystko zaczęło się od pieca elektrycznego, który postanowiła zainstalować w swoim domu i fotowoltaiki, z której także korzysta. Pani Wanda chciała zimą wykorzystać nadprodukcję energii ze światła słonecznego do ogrzania domu, jednak jak podkreśliła, jednocześnie zamierzała kontrolować jej zużycie. Niespodziewanie jednak przestały docierać do niej faktury, które do tej pory otrzymywała regularnie. W końcu trafiły do jej rąk, ale z... półrocznym opóźnieniem! Do tej pory należna kwota zdążyła urosnąć do pokaźnej sumy.

Faktury nie przyszły po 2 miesiącach, po 3, 4, 5... Na koniec 6. miesiąca faktura przyszła i się okazało, że nie tylko zużyłam całą nadprodukcję z lata, to muszę zapłacić ogromną kwotę. 24 tysiące
Doda z mamą
Artur Zawadzki/REPORTER

Sprawa została więc skierowana do sądu, ale pani Wanda niestety ją przegrała. Na nic zdały się jej tłumaczenia, że próbowała w ciągu tych 6 miesięcy sięgnąć po wszelkie możliwe sposoby na kontrolowanie zużycia energii, ale żaden z nich finalnie jej na to nie pozwolił. Jak wyznała w "Halo tu Polsat", sąd przedstawił na rozprawie mnóstwo argumentów na jej niekorzyść, a ona sama czuje się w związku z zaistniałą sytuacją oszukana.

Doda także jest oburzona zajściem. Podkreśliła, że takie zdarzenia często dotykają emerytów, którzy przeważnie nie mają zaplecza finansowego, ani osoby, która mogłaby ich wspomóc. Sama pani Wanda przyznała, że gdyby nie wsparcie córki, mogłaby popaść w poważne kłopoty finansowe. Nadal nie wiadomo, dlaczego 74-latka nie otrzymała faktur przez aż pół roku, jeżeli dotychczas docierały one do niej regularnie co dwa miesiące.

Reklama

Zobacz także: Polsat właśnie ujawnił kolejną uczestniczkę nowej edycji "Tańca z gwiazdami". Fani podzieleni

Doda o swoim filmie
Artur Zawadzki/East News
Reklama
Reklama
Reklama