Reklama

Dopiero co usłyszeliśmy smutną wiadomość o odejściu wybitnej aktorki, Jadwigi Barańskiej. Teraz jej mąż podał szczegóły ostatniego pożegnania gwiazdy. Fani nie będą zadowoleni?

Reklama

Pogrzeb Jadwigi Barańskiej: Smutne pożegnanie wielkiej aktorki

W piątek sieć obiegła smutna informacja: wybitna polska aktorka znana przede wszystkim z roli w „Nocach i dniach”, Jadwiga Barańska, zmarła w wieku 89 lat. Jej śmierć pozostawiła głęboki smutek wśród fanów oraz bliskich, którzy wspominają ją jako ikonę polskiego kina.

Kochani, przed trzema godzinami Jadzia odeszła. Bardzo nam ciężko. Jerzy i Mikołaj
- przekazał w sieci mąż zmarłej, Jerzy Antczak.

Nic dziwnego, że fani, zdruzgotani tym tragicznym wydarzeniem, wprost zasypali sieć kondolencjami i wyrazami współczucia dla bliskich zmarłej aktorki. Internauci byli również ciekawi, gdzie i kiedy odbędzie się pogrzeb aktorki.

Teraz okazuje się, że ceremonia pogrzebowa ma odbyć się w Los Angeles, gdzie Barańska mieszkała od lat z mężem, reżyserem Jerzym Antczakiem: do takich informacji dotarł "Fakt". Co więcej, z uwagi na odległość oraz życie na emigracji, pogrzeb ma mieć charakter kameralny, co stanowi rozczarowanie dla fanów w Polsce, pragnących oddać jej hołd osobiście. Aktorka była związana z Polską przez większość swojej kariery, jednak ostatnie lata spędziła z rodziną w USA. "Fakt" podaje również, powołując się na słowa Antczaka, że szczegółowe informacje dot. pogrzebu Jadwigi Barańskiej zostaną przekazane w najbliższy wtorek.

Tak wyglądały ostatnie chwile Jadwigi Barańskiej. Bardzo cierpiała

Niestety, w ostatnich tygodniach swojego życia cierpienia fizyczne nie opuściły Jadwigi Barańskiej. Jak przekazał w mediach Jerzy Antczak, 89-latka przed odejściem miała odczuwać ogromne bóle brzucha:

Kochani, walczyłem ze sobą, czy o tym pisać. Otóż na dwa tygodnie przed odejściem u Jadzi pojawiły się potworne bóle okolic podbrzusza. Żadne środki nie mogły zatrzymać tego bólu. Jego siła była, jak trzęsienie ziemi. To były bolesne krzyki. Cierpienia Jadzi były niebotyczne
- pisał Jerzy Antczak.

Na szczęście w ostatnich chwilach życia 89-latce podano morfinę, co ukoiło jej cierpienia:

W czarnej rozpaczy prosiliśmy z Mikołajem o podanie morfiny naszą domową lekarkę, jedną z najlepszych w USA (...) W ostatnim tygodniu, po otrzymaniu morfiny Jadzia nie tylko przestała cierpieć, ale zapadła w spokojny sen, w którym odeszła z pogodą na twarzy
- dodał Antczak.

Rodzinie i bliskim Jadwigi Barańskiej raz jeszcze składamy szczere kondolencje i czekamy na szczegóły pogrzebu wybitnej aktorki.

Reklama

Zobacz także: Jadwiga Barańska nie żyje. Jerzy Antczak był przy niej do końca. Ich małżeństwo trwało 68 lat

Jadwiga Barańska nie żyje
Wojciech OLSZANKA/East News
Reklama
Reklama
Reklama