Rozbił małżeństwo w "Na Wspólnej" i wywołał skandal. Mało kto wie, kim jest jego prawdziwa żona
Dawid Czupryński ostatnio sporo namieszał w serialu "Na Wspólnej", jako Bruno. Jak wygląda życie prywatne aktora?
Dawid Czupryński to 35-letni aktor, który w ostatnim czasie prężnie się rozwija w branży. Swoje pierwsze kroki aktorskie stawiał na drugim roku studiów, gdzie zagrał Ryśka w spektaklu "Nasza klasa" w spektaklu Tadeusza Słobodzianka, w reżyserii Łukasza Kosa. W 2014 roku zadebiutował na deskach Teatru Montownia w Warszawie. Na ekranie pierwszy raz zagrał w "Kamienie na Szaniec". Najwięcej osób kojarzy go jednak z serialu "Na Wspólnej", gdzie zaczął swoją przygodę w 2014 roku. W serialu wciela się w rolę Brunona Krawczyka. W życiu prywatnym aktor związany jest z tajemniczą pięknością.
Kim jest żona Dawida Czupryńskiego?
O Dawidzie Czupryńskim zrobiło się ostatnio bardzo głośno, gdyż postać, w jaką wciela się w serialu "Na Wspólnej" nieźle namieszała. Bruno wplątał się w romans z żoną senatora Cieślika - Moniką Cieślik. Uczucia, jakie żywił do kobiety, nie dawały mu spokoju. Sytuacja skończyła się tragicznie, gdyż kochankowie mieli wypadek, który na szczęście przeżyli. W czasie pobytu Cieślik w szpitalu, jej mąż dowiedział się o zdradzie. Bruno od początku w serialu "Na Wspólnej" uchodzi za bardzo kochliwego chłopaka, ale każdy związek kończy się w nieprzyjemny sposób.
Zobacz także: Mania z "Na Wspólnej" jest w ciąży? "Cały czas wymiotuję, brzuch jak balon"
A co słychać u Dawida Czupryńskiego w życiu prywatnym? Prywatnie aktor jest przeciwieństwem bohatera, w którego się wciela w serialu. 14 sierpnia 2020 roku aktor stanął na ślubnym kobiercu. Świadkiem Czupryńskiego był kolega po fachu Marcel Sabat, u którego rok wcześniej świadkiem na ślubie był Czupryński. Żoną aktora została Patrycja Filimon, która również pracuje w branży filmowej i jest montażystką. Odpowiedzialna jest za produkcję "Remedium", "Klubu 56", czy "Noticed". Dawid Czupryński jakiś czas temu w rozmowie z "Magazynem wesele" opowiedział, jak poznał swoją ukochaną.
To było bardzo upalne lato. Spędzałem je wraz z kumplami nad morzem, w Chałupach i podczas jednego z wieczornych wypadów dotarliśmy na opustoszałą stację PKP. Tam pierwszy raz zobaczyłem moją ukochaną, gdy wsiadała do pociągu. Nasza konfrontacja nie trwała zbyt długo, bo zdążyłem tylko desperacko krzyknąć: „Gdzie mogę Cię jeszcze raz spotkać?” i pociąg odjechał. Na szczęście mam dobrą pamięć i już następnego dnia udałem się do knajpki na jednym z pól namiotowych, gdzie Patrycja pracowała. Był spory ruch, więc na barze zostawiłem numer telefonu do siebie ze stwierdzeniem: „Jak chcesz – to zadzwoń”. Okazało się, że bycie bezczelnym czasami popłaca, bo… żyjemy długo i szczęśliwie. Jednak, co ciekawe spotkaliśmy się dopiero po pół roku. Otrzymałem od Patrycji zaproszenie do grona znajomych na jednym z portali społecznościowych. I tak od spotkania do spotkania zaczęliśmy ze sobą flirtować
Małżonka dodała, że ich relacja rozwijała się dosyć powoli. Uczucie rosło stopniowo "to było coś na kształt efektu kuli śnieżnej".