Roma Gąsiorowska należy do grona najbardziej cenionych polskich aktorek. Gwiazda z powodzeniem łączy projekty komercyjne, takie jak seriale, z tymi bardziej ambitnymi i szanowanymi przez chimeryczne środowisko aktorskie. Pod koniec czerwca na świat przyszło jej drugie dziecko. Przypomnijmy: Gąsiorowska pierwszy raz po porodzie. Pojawiła się na premierze w obszernej kreacji

Reklama

Do tej pory aktorka unikała intensywnych kontaktów z mediami typu "people", a w wywiadach starała się mówić głównie o pracy. Na prywatne przemyślenia pozwalała sobie jako felietonistka portalu NaTemat.pl i to na tyle rzadko, aby nie robić z tego niepotrzebnej sensacji. Teraz jednak udzieliła wywiadu-rzeki dwutygodnikowi "Show", w którym porusza całe spektrum tematów - od figury po ciąży, przez kontakt z synem na męża, na relacji z jego byłą partnerką kończąc. Gąsiorowska przyznaje, że na razie nie myśli o zrzucaniu dodatkowych kilogramów po porodzie.

Na bieganie jest za wcześnie. Po "cesarce" nie można forsować mięśni do pół roku. Teraz staram się jeść to, co nie uczula małej. Poza tym przy dwójce dzieci mam tyle rzeczy do ogarnięcia, że jestem w ruchu non stop. W dodatku one ważą pięć i czternaście kilogramów, więc siłownię mam naturalną - zapewnia.

Roma i Michał Żurawski mają dwójkę dzieci, ale aktor ma jeszcze syna z poprzedniego związku. Jest to jeden z powodów, dla których Gąsiorowska raczej nie zdecyduje się na kolejne dziecko.

Michał ma jeszcze sześcioletniego syna Leona z poprzedniego związku. W naszym domu jest więc trójka dzieci. A ponieważ ja miałam już dwa cesarskie cięcia, od lekarzy usłyszałam, że trzecia ciąża nie jest dla mnie zalecana. Chyba więc nie będę ryzykować. Jestem usprawiedliwiona. Ale zawsze chciałam adoptować dziecko. I pewnie kiedyś to zrobię - wyznaje w "Show".

Gąsiorowska mówi też otwarcie o modelu rodziny patchworkowej. W jej przypadku sprawdza się on idealnie, choć jak sama przyznaje, kosztuje to wszystkich czasami trochę wysiłku.

W rodzinie patchworkowej nie żyje się trudno. Przeciwnie. Z synem męża bardzo się kochamy. Zaczęłam spotykać się z Michałem, kiedy Leon miał półtora roku. Przez kilka lat to, że miał dwa domy, wydawało mu się naturalne. Cieszył się nawet, że ma dwie mamy. Ale kiedy skończył pięć lat, zaczął intensywniej się nad tym zastanawiać. Pytał mnie: "Skoro ty i tata się kochacie, to dlaczego ja się pojawiłem na świecie i mam inną mamę?". To było dla niego trudne. Ale na szczęście jesteśmy w dobrych kontaktach z jego mamą i w takich sytuacjach reagujemy razem. Spotkaliśmy się wtedy u nas w domu, z mojej inicjatywy. Mama Leona przyjechała ze swoim drugim malutkim synkiem. Wszystkie dzieci bawiły się razem, a my siedzieliśmy na kanapie i rozmawialiśmy - wspomina.

Gwiazda ujawnia też, że jako nianię dla swoich dzieci zatrudniła własną siostrę - wszystko legalnie i z odprowadzaniem podatku.

Zobacz także

Dziećmi, gdy pracuje, zajmuje się moja siostra. Zatrudniłam ją legalnie, płacę ZUS. Jest to układ najlepszy z możliwych. Ona jest cudowna, cierpliwa i bardzo kreatywna. Moje dzieci są takie małe, że miałabym opory, by oddać je w ręce obcej niani. A siostra w przyszłości planuje otworzyć przedszkole, więc nabiera w ten sposób doświadczenia - tłumaczy.

To chyba pierwsza taka rozmowa z Romą Gąsiorowską. Doceniacie jej szczerość?

Zobacz: Sąsiedzi prześladują Gąsiorowską: "Popłakałam się z bezsilności"

Reklama

Gąsiorowska z mężem i inne gwiazdy na premierze "Miasto 44":

Reklama
Reklama
Reklama