Reklama

Pod koniec zeszłego roku na rynku ukazała się długo oczekiwana płyta Kayah "Transoriental Orchestra", która szybko zaskarbiła swoje sympatię fanów i krytyków. Premiera krążka była też doskonałą okazją dla wokalistki do udzielenia kilku wywiadów, w których opowiedziała nie tylko o nowym albumie, ale z humorem wspominała też stare czasy i przyjaźnie. Przypomnijmy: "Z Bartosiewicz piłyśmy ruskiego szampana z wanny"

Reklama

Ostatnie dokonania muzyczne Kayah (za wyjątkiem hitowego singla "Za Późno") nie wpisywały się raczej w ramy komercyjnych stacji radiowych, toteż częściej na ich antenie mogliśmy usłyszeć starsze przeboje gwiazdy. Nieoczekiwanie jednak sytuacja zmieniła się przy najnowszej płycie, która przypadła do gustu radiowcom. Przy okazji, wyszła na jaw pewna niedoróbka albumu artystki. Okazuje się, że została ona nagrana... za cicho. Do całej sytuacji Kayah odniosła się na antenie Radia Pin.

Puśćmy piątkę, „Hava Nagila”, tylko zgłośnij proszę tam trochę, bo ta płyta jest cicha. Ja tę płytę nagrałam do pieleszy domowych, nie do radia. Skąd mogłam wiedzieć, że ktoś w radiu będzie chciał ją grać? Zgłośnij, maestro! - zachęcała wokalistka.

Słuchaliście nowej płyty Kayah? Rzeczywiście jest nagrana za cicho czy to tylko kokieteria ze strony gwiazdy?

Zobacz: Kayah podjęła ważną decyzję. Ślub już na wiosnę!

Reklama

Kayah odsłoniła swoją gwiazdę Alei Gwiazd w Opolu:

Reklama
Reklama
Reklama