Doda o zdjęciach z Dariuszem Pachutem: "Nie jestem w stanie przemieszczać się podziemiami"
Doda musiała tłumaczyć się ze wspólnych zdjęć z partnerem: "Nic się nie zmieniło, ale nie jestem w stanie przemieszczać się podziemiami".
Doda już jakiś czas temu postanowiła, że koniec z publicznymi związkami. Relację z Dariuszem Pachutem trzyma tylko dla siebie i jak niedawno podkreślała, w wywiadzie z nami, wcale nie było jej trudno odciąć się od mediów społecznościowych w tej kwestii. Po Fryderykach jednak jej zdjęcia z ukochanym znów obiegły media. Czyżby koniec ukrywania się? - to pytanie musiało sobie zadać mnóstwo jej fanów, ponieważ Doda postanowiła zabrać głos w tej kwestii.
Doda i jej partner już się nie ukrywają? Zabrała głos
Doda była niekwestionowaną gwiazdą Fryderyków 2024. Chociaż nie była nominowana w żadnej kategorii, zrobiła furorę wśród publiczności. Wystąpiła ze swoim singlem "Mama" oraz w bijącym rekordy popularności duecie ze Smolastym i ich "Nim zajdzie słońce". Dyskusję w mediach wywołała jej "krótka" fryzura oraz jak się okazuje zdjęcia z ukochanym. Zdjęcia Dody i Dariusza Pachuta to teraz rzadkość. Nic dziwnego, że te ujęcia, które pojawiły się po Fryderykach sprawiły, że internauci pomyśleli, że może coś się zmieni. Doda postanowiła zabrać głos w tej sprawie i uspokoić emocje tych, którzy myśleli, że ponownie będzie epatować prywatnością:
Pytacie mnie, czy coś się zmieniło w sprawie pokazywania mojego życia prywatnego. Nie kochani, nic się nie zmieniło, ale nie jestem w stanie w mojej pracy po prostu przemieszczać się podziemiami albo jakimiś ku*wa tunelami powietrznymi, kiedy mam wydzielone miejsce na backstage'u przemieszczania się z garderoby na scenę
Doda przyznaje, że robienie zdjęć za kulisami, kiedy przygotowuje się do pracy jest dla niej bardzo niekomfortowe. Zresztą nie tylko dla niej, a dla wszystkich pracujących tam osób:
Szczerze mówiąc jest to dla mnie trochę niekomfortowe z całym szacunkiem oczywiście do wszystkich fotoreporterów, że w tym miejscu, gdzie my artyści, cała ekipa biegamy, zapie*dalamy i w ogóle mamy takie miejsce dla siebie, żeby przechodzić z miejsca A do punktu B, żeby wykonać swoją pracę, jeszcze jesteśmy obstrzeliwani przez fotografów i są nam robione zdjęcia w tym czasie, gdzie mam prawo być w różnych sytuacjach i z różnymi ludźmi, również z tymi, którzy mnie wspierają, z rodziną itd.
Robienie zdjęć za kulisami to nie jedyny rozpraszacz, o którym wspomniała. Doda wypowiedziała się także na temat zapraszania rodziny i znajomych przez organizatorów dużych imprez:
To są takie dwie rzeczy, które denerwują mnie od jakiegoś czasu i uważam, że nie są profesjonalne i utrudniają nam skupienie się na pracy. To plus zapraszanie znajomych przez organizatorów swoich koleżanek, dzieci koleżanek, kuzynów. Wszyscy nagle dostają plakietki VIP, wszyscy nagle ekipa techniczna i po prostu my wychodzimy: odsłuchy, mikrofony, ostatnie soundchecki, biegniemy na scenę, a tam miliony osób z jakiś szkół, znajomy znajomego i: można zdjęcie? Można zdjęcie? Co oni tam robią w ogóle?
Doda postanowiła powiedzieć głośno, że powinno być wyznaczone miejsce tylko dla osób związanych ze sceną. Wiele osób zapomina, że imprezy telewizyjne nie są dla artystów rozrywką i fajnym spędzaniem czasu, a ciężką pracą:
Jedynie kopniak na szczęście od managera, całus od dziewczyny/chłopaka i na scenę ogień. Także bardzo bym poprosiła organizatorów, żeby wzięli pod uwagę to i żeby było wyznaczone miejsce, z którego przechodzimy z garderoby pod scenę.
Zobacz także: Doda musiała wytłumaczyć się fanom: "Palma mi jeszcze nie odbiła"