Przemysław Babiarz przerwał milczenie po śmierci żony. Był przy niej do samego końca
Przemysław Babiarz ma za sobą wyjątkowo trudne chwile. 17 listopada 2025 roku po długiej walce z chorobą odeszła jego ukochana żona. Teraz dziennikarz udzielił wywiadu, w którym otworzył się na temat ostatnich chwil jej życia. Ujawnił również, dlaczego wrócił do pracy po tak krótkiej przerwie.

Przemysław Babiarz przeżył ogromną rodzinną tragedię. Pod koniec listopada odeszła jego żona Marzena, która przed śmiercią długo walczyła z chorobą. Teraz komentator sportowy postanowił przerwać milczenie. Opowiedział o ostatnich chwilach spędzonych z ukochaną i wytłumaczył, dlaczego postanowił wrócić do pracy po tak krótkiej przerwie.
Żona Przemysława Babiarza nie żyje
W środę, 19 listopada 2025 roku, media obiegła niezwykle smutna informacja o śmierci żony Przemysława Babiarza. Marzena Babiarz od roku zmagała się z poważną chorobą, jednak dziennikarz konsekwentnie strzegł prywatności swojej rodziny i nie ujawniał szczegółów jej stanu zdrowia. Do samego końca wierzył, że wspólnie przezwyciężą trudności i że nadejdzie dzień, w którym będą mogli świętować pokonanie choroby. Marzena była dla niego nie tylko żoną, ale przede wszystkim miłością życia, osobą, która towarzyszyła mu w najważniejszych chwilach i wspierała w każdym etapie kariery.
Pogrzeb Marzeny Babiarz odbył się w sobotę, 22 listopada. Uroczystość zorganizowano w Przemyślu, rodzinnych stronach Przemysława Babiarza, gdzie bliscy, przyjaciele i znajomi mogli pożegnać ją w atmosferze pełnej szacunku i wzruszenia.
Przemysław Babiarz wspomina ostatnie chwile z żoną
Niespełna dwa tygodnie po uroczystościach pogrzebowych Przemysław Babiarz wrócił do pracy, pojawiając się w Lublinie, gdzie komentował dla TVP Sport mistrzostwa Europy w pływaniu na krótkim basenie. W rozmowie z WP SportoweFakty opowiadał, jak ważne było dla niego wsparcie pracodawcy podczas choroby żony.
Szefowie zachowali się wobec mnie bardzo przychylnie i gdy tylko dowiedzieli się, że stan zdrowia mojej żony mocno się pogorszył, to od razu dali mi wolną rękę i zwolnili z obowiązków zawodowych
Choć powrót do pracy okazał się dla niego ogromnym wyzwaniem, Przemysław Babiarz podkreśla, że zawodowe obowiązki pomagają mu powoli odnaleźć się w nowej rzeczywistości po stracie ukochanej żony.
Teraz, gdy już jesteśmy po śmierci i pogrzebie, trzeba wracać do aktywności. Takie mistrzostwa Europy to rodzaj przetarcia. Dobrze, że mogę skupić się na czymś innym
Dziennikarz otworzył się na temat ostatnich miesięcy życia jego żony. Wyznał, że ostatnie tygodnie przed jej śmiercią były dla małżeństwa szczególnie trudne.
Choroba trwała ponad rok, ale szczególnie ostatnie trzy tygodnie były dla nas bardzo trudne. Wciąż mocno to przeżywam, ale muszę wrócić do normalnego życia. Nie mogę zapaść się. Gdyby żona żyła, to na pewno chciałbym spędzić ten czas z nią. Odpuszczałem w ostatnim czasie wiele aktywności i absolutnie tego nie żałuję. Byłem przy niej do końca. Dzisiaj patrzy na mnie z góry, a ja czuję jej obecność. To była najważniejsza osoba w moim życia. Z nikim nie miałem takiej relacji
Zobacz także:
- Pogrzeb Marzeny Babiarz. Przemysław Babiarz ze łzami żegnał ukochaną żonę
- Przemysław Babiarz kochał żonę ponad wszystko. Historia ich miłości wzrusza do łez. "To kobieta na całe życie"
