
Co napisała?
Tydzień po pogrzebie Piotra Kijanki, jego żona Agnieszka, udzieliła wywiadu w "Gazecie Wyborczej". Przypominamy, że 5 marca ciało zaginionego Piotra Kijanki zostało wyłowione z Wisły w okolicy stopnia wodnego Dąbie w Krakowie. Mężczyzna był uważany za zaginionego od 7 stycznia. Jego bliscy prowadzili poszukiwania mężczyzny w całym Krakowie, zrobili wszystko, żeby nagłośnić sprawę. Teraz Agnieszka Kijanka wspomina moment odnalezienia ciała Piotra Kijanki. O tym, że w Wiśle znaleziono ciało mężczyzny i wszystko wskazuje na to, że to jej mąż, dowiedziała się od policjanta.
Pośpiech, ubieranie, wkładanie dwuletniego Emila do wózka. Do bulwarów wiślanych jest ledwie kilkaset metrów, można przejść na piechotę. Ale teraz to najdłuższy spacer w życiu. Stopień Dąbie. Po drugiej stronie rzeki strażacy, policja, dziennikarze. W wodzie łódka, z której po chwili będą wyciągać na brzeg czarny worek - mówi w wywiadzie Agnieszka Kijanka.
Okazuje się, że kobieta do końca wierzyła w to, że to nie jest ciało jej męża. Jak się czuła po tym, jak policja powiedziała jej, że przy mężczyźnie, którego wyłowiono z Wisły, znaleziono dokumenty jej męża?
ZOBACZ: Rodzina żegna Piotra Kijankę: "To nie tak, że Jego nie ma z nami"
Agnieszka Kijanka przez kilka tygodni prowadziła poszukiwania męża, a nawet wraz z jego bliskimi wyznaczyła nagrodę za informacje o jego zaginięciu. Wtedy jeszcze mówiła:
- Znalazł się w złym miejscu, w złym czasie. Ktoś go pobił, a potem przestraszył się i teraz go ukrywa. Pewnie, gdy w końcu go odnajdziemy, będzie wykończony, zmarnowany, będzie trzeba zrobić jakieś badania, więc jestem przygotowana, by w każdej chwili dowieźć jego ubrania do szpitala. Cały czas mam spakowaną torbę - mówiła Agnieszka Kijanka.
Kobieta przed identyfikacją ciała męża, wierzyła w to, że to nie jego ciało wyłowiono z Wisły. Nawet po tym, jak przy zwłokach znaleziono rzeczy osobiste jej męża, nie traciła nadziei.
- Może jakiś psychopata ubrał inne ciało w rzeczy Piotra? To brzmi głupio, ale nie dla osoby, która do końca wierzy - mówi Agnieszka Kijanka.
A jak czuła się już po identyfikacji zwłok?
- Serce pęka jak pusta butelka, kończy się wszystko. Droga powrotna do domu w zupełnej ciszy - powiedziała kobieta.
Co teraz planuje?
- Tydzień, dwa i przyjdzie szara rzeczywistość. Zejdzie adrenalina, która trzyma mnie od dwóch miesięcy. Wiem jednak, że Piotr chciałby, bym była teraz silna. Muszę być silna, choćby dla niego, dla dzieci - mówi Agnieszka Kijanka.
Kobieta zdradziła, że chciałaby teraz "żal przekuć w konkretne działania" i zrobić coś dla męża.
- Choćby postarać się, żeby powstało oświetlenie na bulwarach, by zainstalowano monitoring, może barierki. Będę działać w tym kierunku. Zostaję w mieszkaniu nad Wisłą, chcę wychować tutaj dzieci, stwórzmy bezpieczny bulwar - mówi w "Gazecie Wyborczej" Agnieszka Kijanka.
- Oczywiście, że jestem wkurzona, że tak się stało, ale też wdzięczna losowi za te lata, które mogłam przeżyć z Piotrem - podsumowała Agnieszka Kijanka.
Piotr Kijanka zaginął w nocy z 6 na 7 stycznia. Jego ciało zostało odnalezione 5 marca.
Co napisała?
Mijają już trzy tygodnie od zaginięcia 34-letniego Piotra Kijanki z Krakowa. Policja i prokuratura wciąż bada sprawę, a w sieci pojawiają się nowe informacje. Portal lovekrakow.pl informuje, że prokuratura bada sprawę jego zaginięcia pod kątem "nieumyślnego spowodowania śmierci”. Zobacz: Nowy trop w poszukiwaniach zaginionego Piotra Kijanki. Rzecznik policji: "Jest to dziwna sprawa" A to oznacza, że 34-letni mężczyzna mógł zginąć przez przypadek, za co grozi od trzech do pięciu lat więzienia. Śledczy nie zdradzają jednak szczegółów w sprawie. Policja przyznaje zaś, że sprawa jest bardzo tajemnicza: Miał dobrą pracę, dziecko, drugie w drodze, życie się rozwijało. Nie miał żadnych porachunków. Jest to dziwna sprawa, jedna wielka niewiadoma - powiedział Sebastian Gleń, rzecznik krakowskiej policji. Przypomnijmy - Kijanka zaginął 6 stycznia po wyjściu z restauracji, w której odbywały się urodziny jego ciężarnej żony. Nie wrócił do domu - od tamtego czasu szuka go policja, przyjaciele i rodzina. Rysopis Piotra Kijanki: Zaginął 34-letni PIOTR KIJANKA zam. Kraków, Dąbie Zaginiony 6 stycznia br. około godz. 23:30 wyszedł z jednej z restauracji na Placu Nowym w Krakowie i do chwili obecnej nie powrócił do domu oraz nie nawiązał kontaktu z rodziną. Rysopis zaginionego: Wzrost: ok. 170 cm Waga: ok. 78 kg Budowa ciała: szczupła Oczy: ciemne Włosy: proste, krótkie, brunet Znaki szczególne: broda, blizna na prawym łokciu W dniu zaginięcia mężczyzna ubrany był w: koszulkę koloru różowego, brązowe spodnie, ciemnozieloną kurtkę (długą do pasa), jasnobrązowe buty sportowe marki „Timberland”. Osoby, które posiadają jakiekolwiek informacje o zaginionym proszone są o kontakt z II Komisariatem Policji w Krakowie: Tel. 12 61-57-222, 12 61-52-573 lub 997....
Ciało mężczyzny wyłowione z Wisły w poniedziałek w okolicy stopnia wodnego Dąbie to zaginiony Piotr Kijanka. Znaleziono dokumenty tożsamości. Informację potwierdziła krakowska policja. - Przy zwłokach - w ubraniu, w kieszeniach znaleziono portfel z dokumentami, dowodem osobistym na nazwisko Piotr Kijanka. Znaleziono również karty kredytowe i trochę gotówki. Denat miał także na palcu obrączkę ślubną, miał przy sobie także telefon komórkowy. Przedmioty te odpowiadają opisowi rzeczy, które posiadał zaginiony Piotr Kijanka - powiedział rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń w rozmowie z radiem RMF FM. UWAGA! ZNANA JEST PRZYCZYNA ŚMIERCI PIOTRA KIJANKI Zobacz też: Z Wisły wyłowiono ciało mężczyzny. To Piotr Kijanka? "Opis ubrań pasuje" Rodzina zaginionego wydała oświadczenie! Znaleziono ciało Piotra Kijanki We wtorek w godzinach popołudniowych zwłoki wyłowione z Wisły mają zostać okazane rodzinie. W Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie przeprowadzono wstępną sekcję zwłok. Portal gazeta.pl informuje, że ze wstępnych ustaleń po sekcji wynika, że na ciele nie zauważono żadnych obrażeń. W poniedziałek wieczorem na oficjalnym profilu na Facebooku, który poświęcony jest poszukiwaniom zaginionego Piotra Kijanki, pojawiło się oświadczenie żony 34-latka. - Na ten moment nikt z rodziny nie potwierdził ani nie potwierdza informacji że znalezione ciało to Piotr. Jedyna strona / grupa którą obsługuje jest właśnie ta - wiec jest to jedyne wiarygodne źródło. Z wyrazami szacunku, Agnieszka Kijanka Poszukiwania Piotra Kijanki trwały od 6 stycznia 2018 roku. Mężczyzna około godziny 23:23 wracał do domu z jednej z restauracji na Nowym Krakowie. Jego sylwetkę zarejestrowały kamery monitoringu miejskiego. Kijanka nie dotarł do domu. Nie nawiązał również kontaktu z rodziną:...