Poruszające wyznanie Joanny Racewicz o tragedii smoleńskiej: "13 lat zbierałam się do tego, aby..."
Joanna Racewicz opowiedziała nam, na co zdobyła się po przeszło 13 latach od tragedii w Smoleńsku, w której zginął jej mąż, Paweł Janeczek.
Dla Joanny Racewicz, wdowy po Pawle Janeczku, wspomnienia o 10 kwietnia 2010 roku są nadal żywe. W rozmowie z nami dziennikarka nawiązała do tragedii, a także opowiedziała o tym, jak odczuwa ją dziś, ponad dekadę od dramatycznych wydarzeń.
Joanna Racewicz o śmierci męża w Smoleńsku
Choć od tragedii smoleńskiej, w której zginął mąż Joanny Racewicz, Paweł Janeczek, minęło w tym roku 13 lat, dziennikarka nadal wspomina te dramatyczne zdarzenia. W rozmowie z naszą reporterką Joanna Racewicz wyznała, że dopiero po 13 latach była w stanie otworzyć skrzynię z rzeczami zmarłego męża. Co ciekawe, w tym trudnym, choć przełomowym momencie, towarzyszył jej 15-letni dzisiaj syn.
- Ja przez 13 lat zbierałam się do tego, żeby zajrzeć do skrzyni, w których są rzeczy Pawła i otworzyliśmy je razem z Igorem 15-letnim teraz, wyższym ode mnie o głowę. Pięknym, wspaniałym młodym człowiekiem, który z każdym rokiem robi się coraz bardziej podobny do taty - wyznała Joanna Racewicz.
Słowa Joanny Racewicz o synu i zmarłym mężu niezwykle poruszają. Co jeszcze opowiedziała nam dziennikarka? Zobaczcie całą rozmowę w video.
Zobacz także: Tak dziś wygląda 15-letni syn Joanny Racewicz: "Nie biegnie w wyścigu po nic. Idzie spokojnie własną drogą"