Od dwóch dni na Netfliksie znajduje się piąty sezon "The Crown", który jest niewątpliwie jak dotąd najbardziej kontrowersyjna częścią serii. Skandale i kryzys brytyjskiej monarchii z lat 90. to wciąż drażliwy temat nie tylko dla royalsów, ale również ich fanów. W dodatku produkcja ukazała się niemal dokładnie dwa miesiące po śmierci Elżbiety II. Twórcy "The Crown" nie mieli jednak zamiaru łagodzić przekazu i oszczędzać Karola III. To właśnie jemu oberwało się najbardziej. Jak się okazało, nie tylko Brytyjczycy kręcą nosami, oglądając jeden z najpopularniejszych seriali. Autorzy scenariusza podpadli już Polakom. Wszystko przez scenę, w której pojawiła się polska aktorka.

Reklama

Polski akcent w "The Crown" krytykowany przez widzów

Już w drugim odcinku piątego sezonu "The Crown" pojawia się polski akcent i nie chodzi o grającą księżną Dianę Elizabeth Debicki, której ojciec był Polakiem. Oglądamy wywiad z księciem Filipem, który przeprowadza pochodząca z Polski dziennikarka. W jej rolę wcieliła się Joanna Ignaczewska.

Zobacz także: "The Crown": Katarzyna Tusk zachwyca na światowej premierze obok gwiazd serialu [ZDJĘCIA]

Cover Images/East News

Kobieta rozmawia z mężem Elżbiety II na temat jego nowej pasji, jaką jest powożenie bryczką. Choć w tym przypadku "rozmowa" to za duże słowo, ponieważ — mówiąc delikatnie — angielski dziennikarki nie jest na zbyt wysokim poziomie, co szybko zauważa książę Filip. Ukochany królowej wreszcie traci cierpliwość i prosi o powtórzenie nagrania, zawstydzając Polkę.

Fragment ten nie spodobał się wielu widzom. Polscy użytkownicy Netflixa stwierdzili, że Polacy zostali pokazani jako osoby, które nie potrafią komunikować się po angielsku i zarzucili aktorce, że przyczyniła się do utrwalenia krzywdzącego stereotypu.

Zobacz także

Straszne! Z Pani pomocą sugerują, że przygłupi Polacy nie mówią nawet w stopniu komunikatywnym po angielsku. Ponadto są krzykliwi i prostaccy. Słabe to. Wstyd, Netflix — czytamy w komentarzach.

Joanna Ignaczewska postanowiła odpowiedzieć na zarzuty. Aktorka przyznała, że obejrzała archiwalne nagrania i starała się wiernie oddać graną przez siebie postać. Dodała jednak, że scena została napisana przez twórców, by oddać odpowiednią dramaturgię.

Postać, którą zagrałam, była wzorowana na polskiej dziennikarce, która rzeczywiście w latach 90. była na pokazie/wyścigach konnych i rozmawiała z Księciem Filipem. Widziałam nawet jej zdjęcia i z materiałów archiwalnych również dowiedziałam się od reżysera, że ton tej rozmowy był podobny, choć oczywiście jest też w niej element dramaturgii scenariusza! - wyjaśniła Joanna Ignaczewska.

Zobacz także: Serialowa Elżbieta II mówi o kulisach "The Crown" po śmierci królowej: "Współczuję ekipie"

Reklama

Jeśli tak oburzyli się Polacy, jak muszą czuć się Brytyjczycy? Twórcy "The Crown" postanowili pokazać niesławną rozmowę Karola III i Kamili, gdy byli jeszcze kochankami. Niektórzy eksperci zaczęli nawet nawoływać do bojkotu hitowej produkcji Netflixa.

DANIEL LEAL/AFP/East News
Reklama
Reklama
Reklama