Reklama

Wczoraj, 19 marca, w Warszawie odbył się pogrzeb Krzysztofa Kowalewskiego, wybitnego aktora, który zmarł 6 lutego. Na ceremonii pojawili się rodzina i bliscy przyjaciele wielkiego gwiazdora. Wśród nich nie mogło zabraknąć. Marty Lipińskiej, bliskiej przyjaciółki Kowalewskiego. Razem, przez blisko 30 lat, grali w kultowym słuchowisku "Kocham pana, panie Sułku".

Reklama

Marta Lipińska żegna Krzysztofa Kowalewskiego

Krzysztof Kowalewski zmarł w lutym, pogrzeb odbył się wczoraj, 19 marca, dzień przed urodzinami aktora (dziś kończyłby 84 lata). Wybitny aktor spoczął na warszawskich Powązkach, a w ostatniej drodze towarzyszyli mu rodzina i przyjaciele. W Kościele Środowisk Twórczych w Warszawie, gdzie odbyło się uroczyste pożegnanie, głos zabrała m.in. Marta Lipińska. Jej przemówienie było wyjątkowo wzruszające:

Krzysieńku, tak zawsze zwracałam się do Ciebie. Przez ponad 40 lat spotykaliśmy się przy pracy na wszystkich możliwych polach naszego zawodu, przede wszystkim w teatrze, w radio, w filmie, w telewizji i przy nagraniach. Oczywiście teatr był najważniejszy. Ten nasz nie za duży Teatr Współczesny na Mokotowskiej 13 był kuźnią twoich wspaniałych ról. Właściwie nie ról, a kreacji, ponieważ w tym teatrze miałeś możliwość przebywania w najlepszym towarzystwie, najwspanialszych autorów. Począwszy od Szekspira, a skończywszy na naszym, uwielbianym przez nas Mrożku - mówiła Marta Lipińska (za TVN 24 Warszawa)

Lipińską i Kowalewskiego łączyła wyjątkowa przyjaźń oraz podobne poglądy:

[...] Nie mogę się z Tobą pożegnać, jeszcze długo mi będziesz towarzyszył właściwie codziennie w tym wszystkim, co nas łączyło. [...] Przyjaźń, która nie potrzebowała naszych kontaktów co chwilę, co tydzień, dziesiątki telefonów. Nic takiego nie było między nami, ale jak już był telefon, to był na pewno niekonwencjonalny i niezdawkowy – nie takie zwykłe "co słychać", albo "jak się czujesz". [...] Nasze poglądy na otaczający nas świat, na naszą Polskę kochaną, gdzie wkurzały nas podobne rzeczy. On wtedy potrafił puścić soczystą wiązankę, ja troszkę się podciągnęłam ostatnio, ale nie jestem w stanie mu sprostać. W każdym razie bardziej wolę to, niż rzucać kapciem w telewizor. Tak tego robić, jak Krzyś, nikt nie potrafi i nie będzie potrafił. Krzysieńku kochany, nie umiem cię pożegnać. Mówię do zobaczenia – mówiła Lipińska.

Marta Lipińska pożegnała przyjaciela.

Krzysztof Kowalewski zmarł 6 lutego.

East News
Reklama

Reklama
Reklama
Reklama