Reklama

Dorota G. ma z pewnością ostatnio dużo zmartwień. Kilka tygodni temu postanowiła na łamach magazynu "Party" opowiedzieć o swojej chorobie - piękna pogodynka walczy z nowotworem piersi. Tymczasem w ostatnich dniach gruchnęła wiadomość, że gwiazda TVN na początku września miała usłyszeć zarzuty posługiwania się fałszywymi fakturami. Według TVP Info, chodzi o pięć faktur z 2018 roku dotyczących obsługi imprez na łączną kwotę 35 tys. zł. Już w piątek, po ukazaniu się tych informacji, na profilu instagramowym gwiazdy pojawiło się oświadczenie, w którym stanowczo oświadczyła, że nie brała udziału w żadnym oszustwie. Teraz postanowiła dodać do tego wypowiedź nagraną na InstaStories. Jak zapowiada, ma zamiar udowodnić niektórym, że postąpili "bardzo nie fair".

Reklama

Zobacz także: Poruszające wyznanie przed operacją. Walczy o zdrowie dla córki!

Dorota G. odnosi się do zarzutów

W trudnych dla siebie i rodziny chwilach, Dorota G. udała się w miejsce, które kojarzy się jej z dzieciństwem i spokojem - na Roztocze, do domu babci Janiny. To tam, jak mówi, jako dziecko, pogodynka spędzała wakacje i ferie. Na swoich InstaStories gwiazda pokazała okolice, po czym znów odniosła się do informacji medialnych na temat faktur.

W dwóch słowach dosłownie, ponieważ na tyle mogę sobie pozwolić na ten moment, chciałabym odnieść się do tego co pojawiło się ostatnio w mediach. To, co najważniejsze, napisałam w oświadczeniu. Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie jak najszybciej wyjaśniona.

Natomiast tak całkiem prywatnie i bardzo po ludzku jest mi mega przykro, że coś takiego mnie spotkało. Raczej nie lubię się... wylewać tutaj na Instagramie, więc może na tym zakończę, bo... To chyba nie jest miejsce na to, by ronić łzy. Ale sytuacja zmusiła mnie do tego żeby walczyć, i mam zamiar udowodnić niektórym, że postąpili bardzo nie fair.

Mam nadzieję, że wszystko zostanie szybko wyjaśnione. Pewnie ten proces trochę potrwa, ale cóż. No takie jest życie. Czasami stawia przed nami takie, nawet nie mówię, że problemy, ale wyzwania. Wszystko jest po coś - mówiła.

Tymczasem razem z bratem siejemy trawę na naszym małym poletku...

W kolejnej InstaStorie pokazała okolicę i pracującego brata. Jak się dowiedzieliśmy, wykopali też staw.

Gdzieś tutaj postawię sobie chatkę na kurzej łapce i będę szczęśliwa - zapowiedziała.

Oświadczenie Doroty G.

Pogodynka postanowiła zareagować na medialne doniesienia w dzień, w którym się pokazały, czyli w piątek. Na swoim profilu na Instagramie opublikowała oświadczenie, w którym wyraźnie podkreśliła, że "nie brała udziału w żadnym oszustwie finansowym".

Drodzy, odnosząc się do doniesień prasowych na temat podejrzeń prokuratury o moim rzekomym uczestnictwie w wyłudzaniu VATu na podstawie sfałszowanych faktur, chciałabym publicznie i jednoznacznie oświadczyć, że nie brałam udziału w żadnym oszustwie finansowym. Padłam ofiarą pewnych osób, które wykorzystując moje zaufanie (oraz wielu moich znajomych z branży) i opiekując się prowadzoną przeze mnie działalnością, użyły jej do swoich własnych, nagannych czynów. Nigdy nie widziałam dokumentów, które zostały mi przez te osoby podłożone - bez mojej wiedzy i woli. Czuję się nie tylko niewinna - nigdy nie fałszowałam żadnych faktur - ale i pokrzywdzona tą sytuacją. Chcąc wyjaśnić całą tę przykrą sprawę, podjęłam decyzję o współpracy z prokuraturą. Jedynym moim błędem było zaufanie osobom, które postanowiły to zaufanie wykorzystać - napisała.

Menedżerka Doroty G. przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl, że w publikacjach na ten temat nie można podawać wizerunku i pełnego nazwiska gwiazdy.

Reklama

Zobacz także: Tomasz O. usłyszał prokuratorskie zarzuty! Gwiazdor "M jak miłość" ma poważne kłopoty?

Reklama
Reklama
Reklama