Janachowska opowiedziała o miesiącu miodowym i intercyzie z milionerem
Małżonkowie przeżyli spory dramat
Izabela Janachowska po hucznym ślubie z Krzysztofem Jabłońskim raczej nie brylowała w mediach. Nie miała też sposobności - tuż po weselu para wybrała się na miesiąc miodowy. Na salonach pojawili się dopiero niedawno, wypoczęci i szczęśliwi. Przypomnijmy: Janachowska z milionerem na bogato. Para pierwszy raz na salonach po ślubie
Teraz przyszedł czas na pierwszy wywiad. Obszerną rozmowę z Izabelą znajdziemy na łamach najnowszej "Gali", a tancerka porusza w niej wiele tematów. Najciekawsze są oczywiście fragmenty dotyczące rajskiej podróży poślubnej, w którą wybrali się zakochani. Okazuje się, że nie wszystko poszło do końca po ich myśli, a na przeszkodzie stanęła pogoda. Miesiąc miodowy obfitował więc w przygody i wycieczka nie ograniczyła się tylko do jednego kontynentu.
Zwiedziliśmy kilka miejsc na świecie. Podróż zaczęła się na Bali. Planowaliśmy spędzić tam dziesięć dni, ale już po pięciu musieliśmy uciekać z wyspy. Nadciągnął tajfun, który przyniósł ze sobą monsunowe deszcze i wichury. Z Bali polecieliśmy więc dalej na wschód, w poszukiwaniu słońca. Podróżowaliśmy również po Europie - relacjonuje Janachowska.
Celebrytkę zapytano również o intercyzę, która jest obecnie bardzo popularna wśród osób zawierających małżeństwo. Izabela wyznaje, że wraz z mężem również podpisała taki dokument i ma nadzieję, że to przekreśli wszelkie spekulacje, że związała się z nim dla pieniędzy.
Zawsze byłam ambitna i wiedziałam, że będę i chcę na siebie zarabiać. Tak, podpisaliśmy z Krzysztofem intercyzę. Nie wyobrażaliśmy sobie, aby mogło być inaczej. To daje nam duży komfort i zamyka usta tym, którzy twierdzą, że związałam się z mężem tylko dla jego pieniędzy - zapewnia.
Wszystko zatem wydaje się być w najlepszym porządku. Kibicujecie tej parze?
Zobacz: Na ślubie Janachowskiej nagrano film. Mąż milioner zorganizował jego luksusowy pokaz
Zdjęcia z bajkowego ślubu Izabeli Janachowskiej i Krzysztofa Jabłońskiego: