Piróg: Jeśli gwiazdorzyłem, to byłem kretynem
Aktor uznał, że gwiazdorskie fochy są wyjątkowo słabe
Michał Piróg jest jedną ze sztandarowych gwiazd TVN. Przez ostatnie kilka lat jego popularność wzrosła kilkakrotnie. Jest jurorem w "You Can Dance", gospodarzem w "Top Model", a ostatnio mówi się, że zostanie publicystą! W wywiadzie dla "Faktu" Próg przyznał, że sława go zmieniła, ale na lepsze!
- Jak pracowałem w teatrze, podobno byłem nieznośny. Miałem miliony wymagań, wszystko musiało być tak, jak ja chcę, bo inaczej nie wchodziłem na scenę. Miałem wtedy takie zagrania gwiazdorskie, ale może to wynikało z tego, że ja całe życie pracowałem i wiedziałem, że jak jest za niska temperatura w teatrze, to to niszczy moje ciało, jak jest za gorąco, podobnie. A chciałem jak najdłużej pracować. Teraz nie krzyczę, że woda ma być takiej a nie innej marki. Kogo to obchodzi? Woda to woda. Popularność traktuję jak element mojej pracy, ale strasznie tęsknię za teatrem. - wyznał Piróg na łamach tabloidu.
Mimo rosnącej popularności gwiazdor stwierdził, że gwiazdorzenie jest po prostu... słabe. A sława nauczyła go pokory.
– Podobno właśnie złagodniałem. Może dlatego, że w telewizji poznałem ludzi, którzy mają takie gwiazdorskie zagrania i stwierdziłem, że to jest słabe. Pomyślałem wtedy – jeśli ja takie miałem, to jakim kretynem byłem! - stwierdził.
A Wy co sądzicie o gwiazdorskich fochach? Celebryci mają do tego prawo, czy po prostu zwyczajnie się wywyższają?
pijavka