Agnieszka Kijanka w poruszającym wywiadzie zwróciła uwagę na zastanawiające zachowanie swojego męża, który zaginął ponad miesiąc temu. Piotr Kijanka po raz ostatni był widziany 6 stycznia 2018 roku, zaginął wracając z urodzinowej imprezy swojej żony. Od tamtej chwili wciąż trwają poszukiwania 34-latka. Po kilku tygodniach od zaginięcia jego żona Agnieszka w rozmowie z "Polską The Times" opowiedziała o swoim dramacie.

Reklama

Poszukiwania Piotra Kijanki

Agnieszka Kijanka w wywiadzie zastanawia się, dlaczego 6 stycznia jej mąż zdecydował się wrócić do domu pieszo, chociaż zawsze zamawiał taksówkę.

Zazwyczaj z centrum miasta wracał taksówką. Tym razem poszedł pieszo. Nie wiem dlaczego, być może z sentymentu chciał wrócić drogą, którą często spacerował z Emilem - powiedziała żona Piotra Kijanki.

Kobieta w rozmowie z "Polska The Times" wciąż zastanawia się, co stało się z jej mężem. Żona Piotra Kijanki nie wyklucza, że jej maż został porwany.

Może doszło do nieszczęśliwego wypadku, Piotr gdzieś wpadł, zranił się lub został porwany. Może porywacze nie chcą się ujawniać, bo sprawa zrobiła się głośna w całym kraju. Zapewniam jednak, że nie będę szukała zemsty na nikim. Oddajcie mi tylko mojego Piotrka- apeluje Agnieszka Kijanka.

Przypominamy, że 6 stycznia Piotr Kijanka wyszedł z jednej z restauracji na placu Nowym w Krakowie i do tej pory nie wrócił do domu oraz nie kontaktował się z rodziną. Piotr Kijanka ma około 170 cm wzrostu, ciemne oczy i włosy oraz brodę. W dniu zaginięcia był ubrany w różową koszulkę, brązowe spodnie, ciemnozieloną kurtkę długą do pasa i jasnobrązowe buty sportowe.

Zobacz także

Zobacz także: "Wystrzelę rakietę w kosmos, żeby wywiesić tam plakat z moim Piotrem". Wstrząsający wywiad z żoną zaginionego Piotra Kijanki

Piotr Kijanka zaginął 6 stycznia 2018 roku.

Reklama

Wciąż trwają poszukiwania mężczyzny.

Reklama
Reklama
Reklama